Protesty przed centrum szczepień w Suðurlandsbraut przyciągnęły w zeszłym tygodniu wiele uwagi. Protesty były małe, ale głośne i odbywały się w czasie, gdy w stolicy szczepiono kobiety w ciąży.
Grupa ludzi, którzy nazywają siebie COV Resistance, organizowała różne protesty na placu Austurvellir, odrzucając środki epidemiologiczne, takie jak szczepienia. Svandís Svavarsdóttir, minister zdrowia, mówi, że protesty są częścią demokratycznej debaty i że głosy przeciwników szczepień są słyszalne w tym kraju, jak i gdzie indziej.
„Tutaj, w Islandii, byliśmy w szczególnej sytuacji, ponieważ znacznie ponad 90% społeczeństwa ogólnie popiera szczepienia. W Islandii sumiennie szczepi się dzieci, zgodnie z kalendarzem szczepień” – powiedziała Svandís.
Głosy przeciwników szczepień były słyszalne w Islandii i za granicą podczas epidemii. „Nie jestem szczególnie zaniepokojony tymi głosami i zasadniczo nie zgadzam się z nimi” – dodała minister zdrowia.
Minister finansów, Bjarni Benediktsson, podziela poglądy Svandís w tych sprawach. Mówi, że każdy ma prawo do swoich opinii, ale nie zgadza się z poglądami przeciwników szczepień.
„Jestem zdania, że szczepienia zdziałały dużo dobrego. Nie tylko dla nas Islandczyków, ale dla całego świata” – powiedział Bjarni, dodając, że jego zdaniem szczepienia są nadzieją, na której można polegać w tej epidemii.