Elísabet Pálmadóttir, ekspert ds. zagrożeń naturalnych w Islandzkim Instytucie Meteorologii, mówi, że aktywność trzęsień ziemi zaczęła rosnąć od pierwszej w nocy. Największe z nich, o magnitudzie 4,3, wystąpiło o 8:06 rano. Było odczuwalne w wielu miejscach, w tym w Selfoss i Borgarfjörður.
„W rzeczywistości jest to po prostu kontynuacja aktywności, która nieco wzrosła ostatniej nocy” – mówi Elisabeth, zapytana, co można odczytać z tego wzrostu aktywności.
„W całej serii trzęsień ziemi, która rozpoczęła się 25 października na północ od Grindavíku, zarejestrowano ponad 10 000 wstrząsów, w tym 20 o magnitudzie powyżej 3 oraz trzy o magnitudzie powyżej 4, z których największe miało magnitudę 4,5 i wystąpiło o godzinie 8:18 w dniu 25 października” – czytamy w komunikacie.
Policzyliśmy, że od 1 listopada do chwili emisji tego artykułu mieliśmy już 22 wstrząsy powyżej „trójki”, w tym 4 wstrząsy powyżej „czwórki”.
Krajowy komisarz policji, w porozumieniu z komendantem policji w Suðurnes, ogłosił poziom niepewności dla obrony cywilnej z powodu trzęsień ziemi. Aktywność jest interpretowana jako przepływ magmy na głębokości około czterech do pięciu kilometrów, ale obecnie nic nie wskazuje na erupcję.
Páll Valur Björnsson, były poseł do parlamentu z ramienia partii Jasna przyszłość i przedstawiciel lokalnych władz w Grindavíku mówi, że nigdy nie doświadczył tak długo trwającej aktywności i wielu dużych wstrząsów.
„W przeszłości nigdy mi to nie przeszkadzało, ale teraz już nie da się tego nie dostrzegać” – powiedział.
Ekspert ds. klęsk żywiołowych, Kristín Jónsdóttir, powiedziała na wczorajszym spotkaniu, że jeśli magma zacznie dążyć ku powierzchni, to wstrząsy będą bardziej intensywne i skupione w jednym obszarze, i wydaje się, że to właśnie się dzieje.
„Dom się trzęsie i wszystko grzechocze. Nie doświadczyłem wcześniej takiej intensywności trzęsień, tak jak ostatniej nocy. I jest to dość kłopotliwe, ponieważ występuje tak blisko – w obszarze na północ i zachód od Þorbjörn – i wszyscy to czują” – mówi Páll Valur.
Páll Valur monitorował dziś rano media społecznościowe i wyjaśnia, że wszyscy odczuwają wstrząsy. Epicentrum trzęsień ziemi znajduje się zaledwie cztery kilometry od nas i blisko infrastruktury, która zapewnia funkcjonowanie miasta.
„Jedyne, co można zrobić, to czekać” – mówi Páll Valur. Chociaż ekspertom trudno jest dokładnie przewidzieć przyszłość, ludzie muszą im zaufać.
„Erupcje, które tu występują, to erupcje lawowe, a nie wybuchowe. W razie erupcji zawsze będzie wystarczająco dużo czasu na ucieczkę”.