Od 1 listopada Icelandair przestanie przewozić zwierzęta na pokładach samolotów pasażerskich. Decyzja ta jest bardzo niekorzystna dla opiekunów psów i kotów, mówi przewodniczący Islandzkiego Związku Kynologicznego, i jest ogromnym ciosem, ponieważ zdecydowana większość psów i kotów jest transportowana do Islandii właśnie liniami Icelandair.
Zwierzęta będą odtąd przewożone frachtowcami Icelandair. Erna Sigríður Ómarsdóttir, przewodnicząca Związku Kynologicznego, która w piątek spotkała się z przedstawicielami Icelandair, mówi, że decyzja ta jest niezrozumiała i dotyka dużej grupy ludzi, nie tylko hodowców psów, ale także tych, którzy wracają do domu z zagranicy ze swoim pupilem.
„Już teraz trudno jest importować zwierzęta, a co dopiero, gdy na dodatek nie będzie można ich przewozić linią pasażerską. Obecnie około 80 do 90% psów i kotów przybywających na Islandię jest importowanych przez Icelandair” – mówi Erna Sigríður.
Każdego roku kilkaset psów przechodzi kwarantannę w ośrodkach izolacyjnych w kraju. Większość importu pochodzi z krajów skandynawskich i Niemiec, skąd są również wysyłane zwierzęta z krajów Europy Środkowej i Wschodniej.
W Icelandair zdecydowano, żeby nie kupować skomplikowanego sprzętu do transportu zwierząt w przedziale bagażowym samolotów pasażerskich, ponieważ jest on drogi i ciężki.
Transport zwierząt domowych został już ograniczony wiosną tego roku – wtedy wszedł w życie zakaz przewozu psów ważących mniej niż osiem kilogramów w przedziale pasażerskim.
„Decyzje Icelandair jeszcze bardziej ograniczą cały import, który już teraz jest dość trudnym procesem” – podsumowuje Erna Sigríður.