Członkowie parlamentu i urzędnicy publiczni mają poczucie, że ich oficjalne podróże zagraniczne są uważane za „pijackie wypady”, a nie wyjazdy służbowe. Współpraca międzynarodowa lub międzyparlamentarna jest postrzegana jako hobby niektórych parlamentarzystów, a sukces każdej takiej inicjatywy zależy od zaangażowania poszczególnych posłów.
Do takich wniosków doszła autorka najnowszych badań na ten temat. Wynika z nich, że negatywna opinia obywateli, a także negatywny stosunek samych parlamentarzystów, wpływają na ich gotowość do uczestnictwa we współpracy międzynarodowej.
Vilborg Ása Guðjónsdóttir, doktorantka w dziedzinie polityki międzynarodowej, napisała dysertację na temat współpracy Alþingi, islandzkiego parlamentu, na arenie międzynarodowej.
Przeprowadziła wywiady z dwoma urzędnikami państwowymi, sześcioma byłymi członkami parlamentu i ośmioma obecnymi posłami, w tym dwoma ministrami. Wcześniej pracowała jako konsultant w dziale międzynarodowym parlamentu.
„Wyjazdy nie są w żaden sposób zintegrowane z pracą posła” – stwierdził jeden z jej rozmówców. „Jeśli ktoś wyjeżdża, po prostu robi sobie przerwę od codziennego życia w parlamencie i nie wykonuje swojej głównej pracy, czyli nie uczestniczy w posiedzeniach komisji parlamentarnych. W takim wypadku trzeba wyznaczyć swojego zastępcę, ale niekiedy nie można zrobić nawet tego, jeśli podróż jest zbyt krótka”.
Badania wykazały, że opinia publiczna ma negatywny stosunek do współpracy międzynarodowej i często opiera się na błędnych informacjach. „Jeśli ktoś myśli tylko o swoich szansach na reelekcję, nie zdecyduje się na udział w inicjatywach na arenie międzynarodowej” – powiedział jeden z rozmówców. „Wyjazdy takie odciągają od pracy, która przyciąga uwagę na Islandii, co negatywnie wpływa na karierę polityczną”.
Wyborcy spoza obszaru metropolitalnego Reykjaviku byli bardziej negatywnie nastawieni do międzynarodowej współpracy Alþingi niż ci mieszkający w stolicy. Osoby ankietowane przez Vilborg twierdziły również, że islandzkie media nie są zainteresowane taka współpracą. „Reportażom i wiedzy na temat spraw zagranicznych Islandii niestety brakuje głębi” – powiedział jeden z rozmówców.
W Alþingi działa osiem międzynarodowych komitetów, a większość rozmówców była zdania, że system wymaga reform, aby można było uzyskać więcej korzyści z ich pracy. „W pewnym stopniu mogę się zgodzić, że niektóre spotkania są całkowicie bezużyteczne” – powiedział jeden z nich. „Wyjeżdżasz za granicę i wracasz z myślą, że nic z tego nie wyniknie”.