„Myślę, że musimy zacząć przygotowania do kolejnej erupcji” – twierdzi Benedikt Ófeigsson, specjalista ds. pomiarów deformacji w Islandzkim Biurze Meteorologicznym. Teren w okolicach Svartsengi stale się wypiętrza, a magma osiągnęła poziom, jaki był obserwowany podczas ostatniej erupcji.
Islandzki Instytut Meteorologii podniósł poziom zagrożenia w Svartsengi.
W wywiadzie dla mbl.is Ófeigsson powiedział, że trudno jest określić, czy erupcja rozpocznie się w najbliższych dniach lub tygodniach, ale niczego nie można wykluczyć. „Nie ma pewności, kiedy magma osiągnie poziom krytyczny, ale osiągnęliśmy punkt, w którym musimy się przygotować”.
Prawdopodobieństwo nowego wypływu magmy, a nawet erupcji, stale rośnie, a według Ófeigssona oznaki występujące przed erupcją słabną z każdym kolejnym incydentem. Jeśli ten trend się utrzyma, przed kolejnym z nich możemy zarejestrować jedynie niewielkie sygnały ostrzegawcze.
„Być może trudno będzie nam zauważyć prekursory erupcji. Zwykle występowały one z wyprzedzeniem od trzech godzin do jedynie pół godziny. Ostatnio była to jedynie bardzo słaba aktywność sejsmiczna i niewielkie deformacje gruntu”.
Sytuacji nie polepszają prognozowane bardzo złe warunki pogodowe. „Najbardziej martwimy się, że erupcja zacznie się przy złej pogodzie. W takim przypadku bardzo trudno będzie zarejestrować i odczytać pomiary, ponieważ czułość naszego systemu zmniejsza się w takich warunkach” – stwierdził Ófeigsson. „Doświadczenie pokazało, że erupcja może nastąpić znienacka. Nie pozostaje więc nic innego, jak być gotowym i spodziewać się erupcji w każdej chwili”.
Benedikt G. Ófeigsson, dyrektor ds. prognozowania pogody w Islandzkim Instytucie Meteorologii, doradził, aby nie odwiedzać Grindavíku podczas złej pogody, ponieważ może dojść do zablokowania drogi ucieczki w przypadku erupcji wulkanu.