Mężczyzna, który zaatakował 70-letniego kierowcę autobusu w Reykjaviku na stacji paliw N1 przy Hringbraut w sobotnią noc, to 20-letni Islandczyk.
Według źródeł agencji informacyjnych, autobus przewoził około północy gości z imprezy na obrzeżach Reykjaviku do centrum miasta. Pojazd został zarezerwowany przez gości jako tańsza opcja niż korzystanie z taksówek.
Napastnik był wśród gości na imprezie, ale nie należał do grupy, która zarezerwowała autobus. Pozwolono mu wsiąść do tego autobusu, ale po drodze zrobiło mu się niedobrze. Powiedział kierowcy, aby się zatrzymał i go wypuścił, ale ten odmówił zatrzymania się na środku ulicy. Mężczyzna zaatakował kierowcę, który zjechał na parking stacji N1 przy Hringbraut i wysiadł z autobusu. Napastnik dalej atakował kierowcę i potrzeba było pięciu młodych mężczyzn z autobusu, aby go powstrzymać.
W międzyczasie wezwano policję, która wkrótce przybyła na miejsce zdarzenia.
Według źródeł agencji prasowej, napastnik nie poddał się, dopóki nie usłyszał syren radiowozu. Na miejsce przybyła również karetka pogotowia, która zabrała kierowcę z obrażeniami twarzy na pogotowie ratunkowe w Landspítali.
Napastnik spędził noc w areszcie, a po wytrzeźwieniu w niedzielę rano złożył zeznania.




