„Nie mam cierpliwości do tego aby siedzieć nad takimi bzdurami, które zobaczyłam czytając po raz pierwszy propozycje zmiany konstytucji”, powiedziała w wywiadzie z dv.is, Vigdís Hauksdóttir z Partii Postępu/ Framsóknarflokkurinn. Jej komentarz odnosił się do propozycji zmiany konstytucji Islandii, którą przedstawiła w ubiegłym roku Rada Konstytucyjna. Według niej nowy projekt konstytucji, nad którym pracowała Rada Konstytucyjna jest do „niczego”.
Vigdís Hauksdóttir jest jedną z osób, które znalazły się w komitecie parlamentarnym, który ma za zadanie przeprowadzić rewizję i kontrolę proponowanych zmian w obecnej ustawie konstytucyjnej, zanim ta zostanie poddana pod głosowanie podczas referendum. Wielu miało nadzieję, na to, że referendum to odbędzie się jeszcze w tym półroczu, co teraz nie jest już takie pewne.
Stanowisko Vigdís co do Rady Konstytucyjnej było znane od samego początku. Była ona przeciwna wybieraniu Rady i uważała, że osoby, których imiona zaczynają się od liter znajdujących się na końcu alfabetu będą mieli mniejsze szanse w wyborach.
Jednak jak się okazało, podczas wyborów do Rady Konstytucyjnej wybrano m.in. Þorvaldura Gylfasona, Salvöra Nordala i Ómara Ragnarssona. Wszyscy oni znajdowali się na końcu list wyborczych, informuje Iceland Rewiev.