Trzy największe islandzkie banki, już od dłuższego czasu zwalniają swoich pracowników. Liczba ludzi, którzy tracą w nich pracę ciągle rośnie, pomimo tego, że zyski tych banków osiągają miliardy koron.
Sytuacja w bankach zmieniła się po kryzysie, który nastąpił w 2008 roku, napisał w Fréttablaðið, Ólafur Hauksson, dyrektor zarządzający Proforma Public Relations. W wywiadzie wskazał on na wiele niepokojących faktów, dotyczących działalności banków Íslandsbanki, Landsbanki i Arionbanki. Wszystkie informacje na których opiera on swoje tezy, pochodzą z publicznie dostępnych źródeł.
W okresie pierwszych sześciu miesięcy tego roku, bank Íslandsbanki, odnotował zysk o wartości 8 miliardów koron. Zysk Arionbanki, w tym samym okresie osiągnął 13,6 miliardów koron. Bank Landsbanki, w okresie pierwszych dziewięciu miesięcy, zanotował 27 miliardów zysku. Jednak tak duże zyski wcale nie gwarantują bezpieczeństwa pracownikom tych instytucji. Od jesieni 2008 roku, czyli od czasu kryzysu do chwili obecnej w tych bankach pracę straciło 2000 pracowników.
Według Ólafura, duża liczba zwolnionych pracowników, prawdopodobnie korzysta z zasiłku dla bezrobotnych.
„Z pewnością, po kryzysie banki mogły zmniejszyć liczbę pracowników” mówi Ólafur. Dodając jednak, że to wszystko poszło za daleko. Uważa on, że zwolnienie tak dużej liczby pracowników, którzy mogą pobierać zasiłki dla bezrobotnych, spowodowało, że teraz my wszyscy płacimy na to, aby banki mogły jeszcze więcej zarabiać.
Miliardy zysków i zwolnienia
Udostępnij ten artykuł