Pięćdziesiąt ekip ratunkowych z dziewięciu zespołów ratowniczych jest w drodze na lodowiec Vatnajökull, z powodu wezwania jakie otrzymano zeszłej nocy. Informacje te potwierdzono w ogłoszeniu Landsbjörg.
W komunikacie napisano, że „zespoły ratunkowe z obszaru stolicy aż do Fiordów Wschodnich zostały wezwane na pomoc w związku z tym, skąd otrzymano wezwanie. Sygnał pomocy został odebrany wczoraj o czwartej w nocy. Warunki w okolicy są trudne, pogoda jest bardzo zła, a widoczność miejscami bardzo ograniczona”.
Wciąż podejmowane są starania, aby dotrzeć do miejsca, z którego został wysłany sygnał o pomoc. Ratownicy mają nadzieję, że stanie się to w ciągu najbliższych kilku godzin.
W akcji bierze udział bardzo duża liczba ratowników, wolontariuszy i sprzętu specjalistycznego. Ratownicy korzystają ze specjalnie zmodyfikowanych samochodów, skuterów śnieżnych i ratraków.
Karen Ósk Lárusdóttir, kierownik projektu w Landsbjörg, mówi, że nie ma pewności czy jest to jedna, czy dwie osoby, najprawdopodobniej są to dwie osoby. Sygnał pochodził z urządzenia Garmin inReach z nadajnika GPS. Służy on do monitorowania wspinaczek i wypraw górskich m.in. wykorzystywany jest podczas zdobywania najwyższych szczytów świata. O tej porze roku niewielu podróżnych decyduje się na wspinaczkę na lodowcu.
Karen Ósk mówi, że nie ma informacji dotyczących tej podróży i czy jest to wyjazd na narty biegowe, czy coś innego. Karen ma nadzieję, że w ciągu kilku godzin ratownikom uda się dotrzeć do tych, którzy mają kłopoty.