36% wszystkich osób zarejestrowanych jako bezrobotni w Islandii ma obce pochodzenie. „Bardzo ważne jest, aby pomóc im teraz, ponieważ to oni byli filarem rosnącego dobrobytu Islandii w ostatnich latach” – mówi Henný Hinz, szef działu ASÍ, Islandzkiej Federacji Pracy.
Stopa bezrobocia na koniec maja wynosiła 3,6%, czyli o 0,1% mniej niż w kwietniu. Jeśli chodzi o poziom bezrobocia, oba te miesiące były najgorsze od czterech lat. W maju tego roku w Islandii było 6767 osób poszukujących pracy, w porównaniu z 4090 w maju ubiegłego roku.
Bezrobocie rośnie od września, osiągając najwyższy poziom w kwietniu, po upadku firmy WOW air. Bezrobocie jest tradycyjnie najniższe w lecie, dlatego stopa bezrobocia może wzrosnąć wraz z nadejściem jesieni i zimy.
Jedna piąta islandzkiej siły roboczej składa się z osób pochodzących z zagranicy, przy czym jedna trzecia bezrobotnych to właśnie pracownicy obcego pochodzenia. Nowi Islandczycy są zatem dwa razy bardziej narażeni na bezrobocie.
Zastępca szefa Konfederacji Przedsiębiorców SA, Hannes G. Sigurðsson, twierdzi, że liczba ta nie jest zaskoczeniem. W branżach turystycznej i budowlanej wzrost bezrobocia był największy, a prawie w całości pracują w nich obcokrajowcy.
„Doświadczenia z ostatniej recesji gospodarczej pokazują, że większość osób, które straciły pracę, decyduje się pozostać w Islandii i nadal szukać tu pracy. Powinni oni otrzymać wszelkie możliwe wsparcie” – mówi Henný.
Hannes nie przewiduje dużego wzrostu liczby bezrobotnych – prognozy SA i Banku Centralnego Islandii wskazują, że do końca bieżącego roku pracę może stracić około 500–600 osób.
Grupa GMT/Grażyna Przybysz