Steinunn Ósk Kolbeinsdóttir, kierownik projektu ds. nauczania języka islandzkiego w Fræðslunet Suðurlands, mówi, że jest zaskoczona niechęcią rządu do zapewnienia dodatkowych funduszy na prowadzenie kursów języka islandzkiego dla obcokrajowców.
W rozmowie z dziennikarzami Steinunn Ósk powiedziała, że szczególnie teraz, w czasie pandemii spowodowanej koronawirusem, inwestowanie w naukę języka islandzkiego przyniosłoby dobre efekty.
Wielu obcokrajowców jest obecnie bezrobotnych, ma dużo czasu i chce nabyć nowe umiejętności. Bezrobocie to idealny czas na inwestowanie w naukę języka islandzkiego. Wielu obcokrajowców przeniosło się na Islandię w ostatnich latach, wielu z nich osiedliło się tutaj na stałe i chce poprawić znajomość języka.
Fræðslunet Suðurlands ma długą historię nauczania języka islandzkiego, ale nie jest już w stanie nadążyć za rosnącą liczbą uczniów, którzy będąc na bezrobociu, chcą wykorzystać czas na edukację.
„Możemy przyjąć tylko taką liczbę uczniów jak zwykle, ponieważ nie otrzymujemy od państwa większych funduszy na prowadzenie kursów języka islandzkiego. Moglibyśmy uczyć o wiele więcej osób. Spotykam się z wieloma obcokrajowcami, którzy są nieco zdziwieni, że nie mogą kontynuować nauki, na przykład gdy ukończyli jeden kurs i chcą uczyć się dalej. Jednak kiedy skończy się dotacja rządowa, musimy wstrzymać kursy do przyszłego roku” – mówi Steinunn Ósk, stwierdzając, że rząd powinien się obudzić i pomyśleć o umożliwieniu nauczania języka islandzkiego wśród obcokrajowców.
„Chcę tylko, żebyśmy docenili tych ciężko pracujących ludzi, którzy podjęli wysiłek, aby przenieść się do Islandii i pracować tutaj na różnych stanowiskach, na których Islandczycy niekoniecznie chcą pracować” – mówiła.„Ta siła robocza jest dla nas niezwykle ważna. Myślę, że to wspaniale, że ta grupa jest zainteresowana i chętna do nauki języka, którym posługuje się tylko [ponad] 300 000 osób na świecie” – dodała.
mmn/visir.is