Helga Árnadóttir, dyrektor wykonawczy Stowarzyszenia Usług Turystycznych obawia się długotrwałych konsekwencji strajku pilotów linii lotniczych Icelandair.
„Wiele wydarzeń i wycieczek zostało już rozreklamowanych. Pomimo to, jest o wiele mniej rezerwacji na różne atrakcje i zarejestrowaliśmy też dużo odwołań rezerwacji w hotelach. Dzwonią do mnie członkowie Stowarzyszenia, którzy bardzo się martwią. Całe grupy i bardzo duża liczba turystów indywidualnych nie dociera do Islandii” – mówi Helga.
Dla przykładu, w ciągu kilku dni z powodu strajku, liczba odwiedzin w Błękitnej Lagunie zmalała od 22 do 25 procent.
„Przyjeżdża zdecydowanie mniej osób niż zaplanowano, oczywiście martwimy się tym, co będzie dalej” – mówi Dagný Pétursdóttir, dyrektor Błękitnej Laguny.
„Duże grupy mają u nas rezerwacje na koniec maja. Jeśli je stracimy, będzie to duży cios, nie tylko dla nas, ale i dla branży hotelarskiej, restauracji i biur podróży” dodała Dagný.
Pomimo tego, że rząd Islandi zdecydował o zgłoszeniu propozycji prawa zabraniającego strajku, Dagný nadal twierdzi, że nie eliminuje to niepewności.
Niepewność pojawia się też w związku z wieloma wydarzeniami organizowanymi przez Miasto Reykjavik.
„Po niedzieli mam spotkać się we Frankfurcie z osobą, która przez ostatnie dwa lata zajmuje się organizacją konferencji, także tej, która planowana jest na 19 – go czerwca, miało w niej wziąć udział 500 do 700 gości. Oczywiście martwi się ona całą sytuacją, co jest bardzo złe. W przyszłości, osoba ta mogłaby zapewnić nam wiele podobnych zadań, ale z pewnością zastanowi się nad tym dwa razy, widząc, że niezgoda w sprawie wynagrodzeń, jest w stanie dosłownie zamknąć kraj i to jeszcze z tak krótkim wyprzedzeniem” – mówi Þorsteinn Örn Guðmundsson, dyrektor wydziału ds. konferencji w Mieście Reykjavik.
Według niego strajk pilotów będzie miał długotrwały negatywny wpływ na organizację konferencji w Islandii.
Na 26 maja została zaplanowana duża konferencja w Harpie. Spodziewanych jest ok. 1200 gości i finansowe straty będą duże, jeśli konferencję trzeba będzie odwołać.
„Dla przykładu, w trakcie wydarzeń o takich rozmiarach, goście spędzają ok. sześć dni w kraju, każdy z nich wydaje średnio 66.500 koron dziennie, jest to kwota o połowę wyższa niż w przypadku statystycznego turysty. Ma to bardzo duży wpływ na gospodarkę, kraj zarabia na tym prawie 500 milionów koron” – mówi Þorsteinn Örn.
Z kolei Rannveig Grétarsdóttir, dyrektor firmy Elding, organizującej wycieczki morskie z oglądaniem wielorybów mówi, że około 60 do 80 osób odwołało swoje rezerwacje we wtorek. Średnia liczba osób, biorących udział w wycieczkach tego typu to 120. Wczoraj było ich w sumie 50. Starty firmy przez ostatnie cztery do pięciu dni wyniosły około 300 tysięcy koron dziennie.