Zrozpaczony, 53 letni Mehdi Kavyan Pour, zamówioną taksówką pojechał dzisiaj do siedziby Czerwonego Krzyża o godzinie 10:00 rano. Miał przy sobie 2 kanistry pełne benzyny. Taksówkarz, który wiózł Mehdi, czując zapach benzyny, myślał że mu bak przecieka. Mahdi, w jednym z biur, zagroził pracownikom, że jeśli szybko nie rozwiążą jego problemu to się podpali. Przyjechała policja wraz z negocjatorem, który próbował Mahdiego wyciągnąć z budynku, jednak ten zaczął oblewać się benzyną i sprawa zrobiła się jeszcze bardziej niebezpieczna, zwłaszcza dla pracowników biura, którzy przy okazji też zostali oblani.
Problem wzburzenia Mehadiego polega na oczekiwaniu na azyl. W 2008 roku Mehadi wraz z innymi ubiegającymi się poprowadzili 10 dniowy strajk głodowy, w trakcie którego Mehadi został przewieziony do szpitala w skrajnym wyczerpaniu.
Mehdi pracował dla usług pocztowo-telefonicznych w Iranie. Jego zadaniem było przechwytywanie rozmów obywateli. Po tym jak poufne informacje wypłynęły z urzędu, w którym pracował, dwóch jego współpracowników zniknęło w tajemniczy sposób. Twierdzi że woli umrzeć z głodu, na Islandii niż z powrotem wrócić do Iranu i umrzeć tam w więzieniu. W tej chwili mija już 7 lat od kiedy Mehdi przybył do Islandii.
Helga Vala Helgadóttir, prawniczka Mehadiego powiedziała, że w sprawie Mehdiego jeszcze nic nie postanowiono. W tej chwili oczekuje on na specjalne pozwolenie na pobyt ze względów humanitarnych.