Waluta tak mała jak korona islandzka, nie może bez dodatkowej formy kontroli dać Islandczykom stabilności, twierdzi ekonomista Asgeir Jónsson.
Przemawiając na konferencji finansowej, która odbyła się dla islandzkich gmin, Jónsson zasugerował, że korona nigdy nie może być „wolną walutą”, pomimo tego, że rząd planuje już wkrótce zniesienie kontroli kapitałowej, która obowiązuje od listopada 2008 r.
Jónsson powiedział zebranym, że popyt krajowy w ciągu najbliższych 6-12 miesięcy spowoduje szybki rozwój gospodarki, ale przewiduje on, że będzie to prowadzić do „przegrzania gospodarki” islandzkiej.
Rosnące płace bez wzrostu wydajności
– Nowe umowy zbiorowe i ciągłe żądania płacowe doprowadzą do inflacji – to nie jest kwestia tego „czy”, ale „kiedy” to nastąpi. Na dodatek, islandzka konkurencyjność spowodowana przez dewaluację korony w 2008 roku doprowadzi do szybkiej „erozji” przez rosnące płace bez towarzyszącego wzrostu produktywności – dodał. W czerwcu rząd przedstawił projekt przepisów, zgodnie z którymi ma zostać wycofana kontrola kapitału, która obowiązuje w Islandii od 2008 roku. Chcąc utrzymać kapitał należący do funduszy headgingowych, rząd ustanowił jednorazowy 39 procentowy podatek stabilizujący. To może przynieść do skarbu państwa ponad 5 mld dolarów. Jónsson uważa, że pieniądze te powinny być wykorzystane do reorganizacji systemu finansowego i przyjęcia nowej polityki pieniężnej.
– Z drugiej strony, te miliardy mogą być wykorzystane do tego aby poddać gospodarkę nowym wstrząsom. Stanie się tak jeśli pieniądze będą wykorzystywane na potrzeby populizmu i finansowania zobowiązań wyborczych – ostrzega Jónsson.
Tworzą się czarne chmury
– Ten obecny okres wzrostu będzie niewątpliwie najdłuższym w historii Islandii, ale nad nami tworzą się „czarne chmury” tak brzmi złowieszczy komunikat ekonomisty.
– Wszystkie ‘boomy ekonomiczne’ w Islandii od czasów II wojny światowej kończyły się dewaluacją i inflacją, dlatego też ten ‘boom’ nie będzie wyjątkiem – dodał Jónsson.
– Jednym z głównych problemów jaki jest związany z podnoszeniem kontroli kapitału są sami Islandczycy – wyjaśnił Jonsson.
Według Jónssona, Islandczycy wydają się być psychicznie niezdolnymi do łączenia wysokiej jakości życia ze stabilnością, wydajnością i wrażliwą polityką gospodarczą.
– Stabilizację korony można osiągnąć jedynie poprzez prowadzenie kontroli kapitału. Kontrole dają koronie stabilność dużej waluty, umożliwiając zwykłym ludziom, prowadzenie swojej działalności bez bycia zakładnikami dużego ryzyka walutowego – komentował Jónsson.
Korona nie może dać stabilności
Jónsson stwierdził, że tak mała waluta taką jest korona islandzka nie może – bez jakiejś formy kontroli – dać stabilności Islandczykom, w formie bezpiecznej siły nabywczej, niskiej inflacji i stabilnego zadłużenia.
– Największym niebezpieczeństwem dla nowej Islandii jest teraz budowane kraju na fałszywej stabilności i bezpieczeństwie stworzonym przez kontrolę kapitału. Kiedy jednak gospodarka będzie opadała, Islandczycy nie będą chcieli wstać z ich wygodnych foteli – zakończył swoje wystąpienie Jónsson.
Ásgeir Jónsson / fot. Ómar