Straż Przybrzeżna z Islandii wraz z grupą ratowników z Norwegii wzięła wczoraj udział w ćwiczeniach praktycznych w okolicy wyspy Jan Mayen, które ukierunkowane były na ewakuację wyspy w razie wybuchu wulkanu Beerenberg.
Kapitan Straży Przybrzeżnej Hjalti Sæmundsson powiedział : „na wyspie znajdowało się 25 osób, które współpracowały z grupą ratowników z Norwegii. Większość z tych osób brała udział w ćwiczeniach(…) Tego rodzaju wspólne ćwiczenia odbywają się raz na jakiś czas między grupami ratowniczymi Islandii i Norwegii i są one prowadzone od wczesnych godzin porannych.”
Dodał on również, że tego typu działania są niezwykle ważne, szczególnie wśród krajów należących do Rady Arktycznej, które powinny zdawać sobie sprawę z zagrożeń jakie mogą się pojawić w odległych regionach Arktyki. Co za tym idzie kraje te muszą być przygotowane do tego aby móc w każdej chwili jeżeli nastąpi taka konieczność, udzielić innym pomocy.
„Odległość z Islandii do wyspy Jan Mayen, helikoptery pokonują w około trzy i pół godziny. To jest bardzo długi lot, ale jeżeli na wyspie wybuchnie wulkan, będziemy tam lecieć z pomocą. Ponieważ z Islandii możliwe jest przeprowadzenie akcji ratunkowej przy pomocy helikopterów” powiedział Hjalti.
Ponad to Straż Przybrzeżna podobnie jak grupy ratowników z Norwegii ma do dyspozycji m.in. łodzie ratunkowe i patrolowe. Żegluga do wyspy Jan Mayen zajmuje jeden dzień, więc jeżeli kiedykolwiek dojdzie do wybuchu wulkanu i będzie trzeba ewakuować tamtejszych mieszkańców najważniejsza będzie szybka i sprawna akcja ratunkowa, dodał Hjalti.