Według głównego epidemiologa Þórólfura Guðnasona, nie ma obecnie powodu, aby w Islandii zaostrzać obowiązujące ograniczenia. Ostatnie dane dotyczące liczby nowych potwierdzonych przypadków COVID-19 dają nadzieję, że „prawdopodobnie udaje nam się powstrzymać falę infekcji, z którymi ostatnio mamy do czynienia” – stwierdził epidemiolog podczas wczorajszej konferencji prasowej.
Obecne ograniczenia, które zmniejszają liczbę osób mogących się gromadzić publicznie, do 100, i nakładają obowiązkową zasadę 2 metrów odstępu, obowiązują do jutra, czyli do czwartku.
Wczoraj Þórólfur wysłał notatkę do minister zdrowia Svandís Svavarsdóttir, w której wyszczególnił opcje do rozważenia na nadchodzące tygodnie i miesiące, aby zapobiec rozwojowi choroby w kraju. Wcześniej stwierdził, że jego sugestie wymieniają zalety i wady kilku opcji, jeśli chodzi o zapobieganie zakażeniom. Jego rola jako głównego epidemiologa nie obejmuje jednak oceny gospodarki, przemysłu czy innych obszarów życia w kraju. Przyznał, że tym musi zająć się rząd.
Jednak jego zdaniem najlepszą drogą do powstrzymania pandemii byłoby wymaganie od każdego, kto wjedzie do kraju, poddania się testom na granicy, a następnie poddanie się kwarantannie trwającej od 4 do 6 dni, która kończyłaby się kolejnym testem. Przyznał jednak, że to działanie nie byłoby tanie.
Obecnie Niemcy i wszystkie kraje skandynawskie z wyjątkiem Szwecji są traktowane w Islandii jako bezpieczne, a osoby stamtąd podróżujące są zwolnione z przeprowadzania testów na obecność wirusa. Þórólfur stwierdził, że nie podjęto żadnej decyzji o zmianie klasyfikacji jakiegokolwiek z tych krajów.
Od czasu, kiedy w połowie czerwca wprowadzono testy na granicy kraju, łącznie przebadano 86 000 osób, z których aktywnego koronawirusa wykryto u 40 przyjezdnych.
Þórólfur stwierdził, że zasugerował władzom, aby zasady dotyczące używania masek pozostały niezmienione, to znaczy, że maski należy nosić, gdy nie można przestrzegać zasady 2 metrów.
Na poniedziałkowej konferencji prasowej zasugerowano, że w pewnych okolicznościach, na przykład w szkołach, można przyjąć regułę jednego metra, zamiast dwóch metrów.
Według szefa wydziału ochrony cywilnej, Víðira Reynissona, wygląda na to, że jesienią przedszkola i szkoły podstawowe będą mogły funkcjonować niemal bez ograniczeń. Z drugiej strony szkoły średnie i uniwersytety napotkają pewne ograniczenia, ale nie powinny one polegać wyłącznie na ograniczeniu nauczania do metody online, jak to miało miejsce na wiosnę.
„Zajęcia sportowe zostaną wznowione (w piątek), a inne ewentualne ograniczenia zostaną poddane ponownej ocenie w nadchodzącym tygodniu lub za dwa tygodnie, więc perspektywy pod wieloma względami są pozytywne” – powiedział Víðir.
Wczoraj Grenlandia usunęła Islandię i Wyspy Owcze ze swojej listy bezpiecznych krajów i umieściła je na „czerwonej liście”. Tym samym wymagając od wszystkich turystów z tych krajów, odwiedzających Grenlandię, spędzenia dwóch tygodni na kwarantannie.
W piątek Estonia i Łotwa zdecydowały o zmianie statusu Islandii i także umieściły ten kraj na „czerwonej liście”, a w poniedziałek w ich ślady poszła Litwa.
Najnowsze dane na stronie covid.is pokazują, że wczoraj w Islandii potwierdzono cztery nowe krajowe przypadki COVID-19 i żadnego na granicy.
Marta M. Niebieszczanska