Były minister spraw zagranicznych Össur Skarphéðinsson powiedział, że obecny minister Gunnar Bragi Sveinsson myli się twierdząc, że nowo wybrany przewodniczący Komisji Europejskiej – Jean-Claude Juncker, wprowadzonymi zmianami zamknął Islandii możliwość kontynuowania rozmów akcesyjnych.
Össur Skarphéðinsson dodaje, że nowy rząd może zakończyć negocjacje, ale w okresie pięciu lat, które zostały wprowadzone przez Jean-Claude Junckera, jako czas oczekiwania dla narodów zainteresowanych przyłączeniem się do UE, pisze visir.is.
Z dugiej strony obecny minister spraw zagranicznych Gunnar Bragi Sveinsson, interpretuje pozycję obecnego przewodniczącego Komisji tak, że rozmowy między Islandią a UE są oficjalnie zakończone. Propozycja ministra, w której chciał aby Islandia oficjalnie wycofała się z procesu aplikacji, po przedstawieniu jej w parlamencie została zawieszona w czasie, z powodu przerwy wakacyjnej.
Jednak minister uważa, że nie jest konieczne ponowne składanie tego samego wniosku jesienią.
– To jest coś, co ludzie muszą po prostu ocenić. Mam pewne wątpliwości, czy jest to konieczne biorąc pod uwagę wypowiedź Junckera – mówił Gunnar Bragi.
Zupełnie inaczej intepretuje to były minister, który uważa, że – Juncker stwierdził, że rozmowy akcesyjne będą kontynuowane do czasu przeprowadzenia referendum ogólnokrajowego, co z kolei nie dojdzie do skutku za czasów kadencji Partii Postępu – mówił były minister.
– Dlatego dyskusje nie mogą być konynuowane do czasu kolejnych wyborów parlamentarnych – komentował Össur Skarphéðinsson.
– Po wybraniu nowego rządu, co najmniej dwa lata zajmnie skompletowanie wszystkich aplikacji i zatwierdzenie ich w referendum, a następnie będzie trzeba uzyskać pozwolenie 28 państw członkowskich UE.
Dodał on, że wątpi w to aby rząd ponownie dyskutował nad oficjalnym zakończeniem rozmów akcesyjnych z UE. Podobne zdanie mają obecni ministrowie, m.in. Bjarni Benediktsson, przewodniczący Partii Niepodległości, który powiedział, że naród będzie mógł sam wypowiedzieć się na ten temat.
Były minister twierdzi, że problem ten można rozwiązać w bardzo łatwy sposób. Mianowicie organizując referendum w czasie kolejnych wyborów prezydenckich, które są przewidziane na 2016 rok.