Liczba zakażonych wśród osób, które nie przebywały na kwarantannie rośnie z dnia na dzień. Podobnie jak liczba osób zdiagnozowanych z aktywnym koronawirusem na granicy kraju.
W związku z tym epidemiolog rozważa wprowadzenie kolejnych obostrzeń i w ciągu najbliższych dni przedstawi memorandum Minister Zdrowia ze swoimi propozycjami.
W obecnym stanie rzeczy jesteśmy „na skraju” utraty kontroli nad epidemią, mówi epidemiolog.
Wczoraj aktywnego koronawirusa zdiagnozowano u 86 osób. Z czego 62 osoby były już poddane kwarantannie.
Obecnie w szpitalu z powodu Covid-19 znajduje się 58 osób, z których jedna jest na oddziale intensywnej terapii. Wczoraj 53 osoby przebywały w szpitalu, a jedna na oddziale intensywnej terapii.
Na granicy kraju, wirusa zdiagnozowano u 21 osób. Dziesięć osób miało aktywną infekcję, jedna została zdiagnozowana z aktywnym wirusem podczas drugiego badania. W pozostałych dziesięciu przypadkach oczekuje się na wyniki badań na przeciwciała.
Wczoraj z powodu COVID-19 zmarł osiemdziesięcioletni pacjent. Od początku epidemii w kraju zmarło dwanaście osób.
Wiele nowych infekcji łączy się z Landakot
„Nie jestem zadowolony z tych danych” – mówi epidemiolog Þórólfur Guðnason, w rozmowie z agencją informacyjną w odpowiedzi na dane dotyczące zakażeń.
„Jeśli spojrzymy na to w kontekście tego, jakie osoby są diagnozowane z aktywnym wirusem, bardzo wielu jest powiązanych z infekcją grupową z Landakot, ale jest też wiele osób spoza tej grupy i ich liczba nie maleje. A liczba osób, które są poza kwarantanną, nie spada znacząco i z tego powodu się martwię” mówił Þórólfur.
Þórólfur mówi, że wygląda na to, że wirus nie ustępuje. Tu i ówdzie zdarzały się również zakażenia w małych grupach, na przykład w szkołach. Sytuacja jest powodem do niepokoju, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że w szpitalu Landspítalinn jest wielu chorych, podobnie w hotelu w Reykjaviku, gdzie przebywają poddani kwarantannie.
„Dlatego sytuacja jest niepokojąca” mówi Þórólfur.
Nie trzeba wiele, aby zakłócić działanie systemu
Sytuacja nie wygląda dobrze, dlatego Þórólfur chce zasugerować wprowadzenie większych obostrzeń.
Kolejne kroki są w trakcie omawiania z rządem, ale dodał, że wkrótce przedstawi Minister Zdrowia memorandum z propozycjami dotyczącymi dalszych zmian.
„Nie sądzę aby do wprowadzenia kolejnych obostrzeń potrzebna była duża grupowa infekcja. Przyglądamy się także dużej liczbie osób, które przylatują do Islandii i mają pozytywne wyniki testów, więc może będziemy musieli ponownie przemyśleć podejmowane działania. Dlatego musimy się lepiej zabezpieczyć i przemyśleć dalsze kroki” dodał Þórólfur.
Istnieją również przesłanki, że do społeczności mogą dostać się infekcje transgraniczne.
Þórólfur zwraca uwagę, że obecnie obowiązują poważne obostrzenia – ale jest także wiele wyjątków. Powstaje pytanie, czy należy teraz jeszcze bardziej zaostrzyć działania, aby można je było jak najszybciej ponownie złagodzić.
„Jesteśmy na skraju utraty kontroli nad tym co się dzieje, a do tego system opieki zdrowotnej jest w poważnych tarapatach. Wiele działań ośrodków zdrowia i szpitali zostało wstrzymanych i ma to wpływ na inne czynności w służbie zdrowia. Musimy wziąć to wszystko pod uwagę.”
Dziennikarze zapytali epidemiologa o to jak daleko można posunąć się z wzmocnieniem kontroli nad epidemią. Czy możliwe jest wprowadzenie takich obostrzeń jakie były podczas pierwszej fali, kiedy ograniczono naukę, zamknięto przedszkola i nie tylko?
„Oczywiście w takiej sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy nie ma wielu możliwości, jeśli zamierzamy zaostrzyć środki” mówi Þórólfur.
Podstawową zasadą walki z epidemią jest zapobieganie przebywania w grupach i zwracanie uwagi na ograniczenia odległości oraz dbanie o higienę i przestrzeganie zasad. Każdy powinien pamiętać o tych zasadach.
Jednak jest zbyt wcześnie, aby powiedzieć, czy następne działania obejmą szkoły. Þórólfur uważa, że trzeba brać pod uwagę wszystkie możliwości i być gotowym na to, że podjęte zostaną także poważniejsze kroki.
mmn/visir.is