Dzisiaj o godzinie 12:30 czasu islandzkiego w szwajcarskim Nyonie odbyło się losowanie drugiej rundy eliminacyjnej Ligi Europy. Półtorej godziny wcześniej losowano pary pierwszej rundy eliminacyjnej, od której swoją przygodę z pucharami rozpocznie zeszłoroczny zdobywca Pucharu Islandii – Fram Reykjavik. Traf chciał, że w kolejnej rundzie potencjalnym przeciwnikiem Framu jest Lech z Poznania i o ile pierwszy przeciwnik – Nõmme Kalju z Estonii nie powinien być większą przeszkodą dla Islandczyków, tak wylosowanie Lecha niemal całkowicie skreśla szanse stołecznego klubu na awans do kolejnej rundy. Jednak aby Fram zagrał w lipcu z Lechem – musi pierw wyeliminować estoński Nõmme Kalju. Lech z kolei może cieszyć się, że nie wylosował innej islandzkiej drużyny, która zagra w Lidze Europy. Mowa o FH Hafnarfjörður, które może stać się czarnym koniem fazy eliminacyjnej tego turnieju. Również Stjarnan Garðabær wydaje się być lepszym zespołem od wylosowanego Framu – i to mimo braku doświadczenia na arenie międzynarodowej. Stjarnan błyszczy w rozgrywkach ekstraklasy i po transferach piłkarzy z duńskiej ekstraklasy także może namieszać w rundach eliminacyjnych.
Co wiemy o Framie i czego może spodziewać się Lech?
Fram jest na Islandii ligowym średniakiem. W swoim mieście nosi miano niechcianej drużyny, która zajmuje za duży jak na swoją znikomą popularność stadion narodowy „Laugardalsvöllur”. Obiekt ten pomieści 9800 kibiców, więc fani z Poznania mogą liczyć na ~500 wejściówek. Nie będzie jednak problemu, aby udostępnić gościom więcej miejsc. Pod względem ilości fanów Fram znacznie ulega w Reykjaviku ekipom takim jak KR, Valur czy nawet Vikingur. Klub ma doczekać się nowego – mniejszego stadionu, ale w kwestii wyników sportowych „góra” idei na lepsze jutro już nie ma. „Þeir Bláu” w odróżnieniu od innych klubów islandzkiej ekstraklasy nie posiadają dobrej szkółki młodzieżowej, zatrudniają przeciętnych jak na możliwości wyspy trenerów i nie dążą do pełnej profesjonalizacji. Sezon 2013 był dla „Framarar” bardzo słaby i jedynie zdobycie krajowego pucharu mogło pocieszyć sympatyków. Dojście do finału Pucharu Islandii było dla Framu stosunkowo łatwe, gdyż przeciwnicy we wcześniejszych rundach nie byli zbytnio wymagający. Mimo to klub ze stadionu Laugardalsvöllur przedzierał się przez kolejne etapy po dogrywkach lub rzutach karnych. Trofeum zostało zdobyte po emocjonującym finale ze Stjarnanem. Mecz rozstrzygnęły wtedy rzuty karne. W Pepsi-deildin Fram zajął 10. miejsce. Zimą, w przerwie między sezonami z klubu odeszli najlepsi zawodnicy tego klubu, w tym obiecujący snajper sprzedany za 180 tysięcy euro – Hólmbert Aron Friðjónsson (do Celtic’u Glasgow). Innym dużym ubytkiem jest anglik Sam Hewson (transfer do FH Hafnarfjörður), Steven Lennon (transfer do Sandnes Ulf), Kristinn Ingi Halldórsson (transfer do Valur Reykjavik), czy dwóch szkockich obrońców – Jordana Halsmana (odejście do Breiðabliku) i Alana Lowinga (odejście do Vikinguru). Po takiej wyprzedaży Fram nie zdołał poczynić większych wzmocnień i okazało się, że w nowym sezonie przyjdzie mu grać niedoświadczonymi zawodnikami, lub piłkarzami drugiego składu z zeszłego sezonu. Wyjątkiem jest sprowadzenie Jóhannesa Karl Guðjónssona, którego wcześniejszy (ÍA Akranes) spadł do niższej ligi. To właśnie 34-letni środkowy pomocnik, „Joey” będzie największą przeszkodą dla Lecha. Guðjónsson jest doświadczonym piłkarzem, który grał m.in w RKC Waalwijk, Real Betis, Aston Villa czy AZ Alkmaar. Weteran 34-krotnie wystąpił w reprezentacji Islandii. Raz zdobył gola. Innym zawodnikiem na którego musi uważać Lech jest młody obrońca Ósvald Jarl Traustason oraz Björgólfur Hideaki Takefusa. Japońskiej krwi zawodnik był niegdyś najlepszym strzelcem w lidze, jednak obecnie uznaje się go już za „wygasłą gwiazdę”. Na dzień dzisiejszy Fram Reykjavik zajmuje ósme miejsce w Pepsi-deildin (przed meczem z FH, który zaplanowany jest na wieczór 23 lipca) i ma na swoim koncie: 2 zwycięstwa, 3 remisy i 3 porażki. Podsumowując – Lech jest zdecydowanym faworytem ewentualnego dwumeczu z Framem Reykjavik. Islandczycy mogą zagrać u siebie agresywniej, z czego są już znani na wyspie. Z pewnością będą również lepiej przygotowani fizycznie, ponieważ są w trakcie sezonu, a walory siłowe są cechą piłkarzy z Islandii. To jednak wystarczy najwyżej na remis w Reykjaviku. W Polsce górą powinien być Lech.
Pierwszy dwumecz Fram Reykjavik – Nõmme Kalju zostanie rozegrany 3 lipca w Reykjaviku, zaś rewanż odbędzie się w Estonii tydzień później.
– Pozostałe islandzkie kluby w europejskich pucharach.
Bieżących informacji o występach islandzkich klubów w europejskich pucharach będą mogli Państwo śledzić za pośrednictwem naszego serwisu, jak również na polskim fan-pagu sympatyków islandzkiego futbolu – Piłkarska Islandia.