„W ogóle nie spałam, ale czasami starałam się odpocząć. Starałam się nie spać po to aby móc usłyszeć przelatujący nad okolicą śmigłowiec” powiedziała francuska Jeanne Francois Maylis, którą w miniony weekend przez około 30 godzin poszukiwały grupy ratowników.
Ekipa ratunkowa znalazła zagubioną turystkę w sobotę tuż przed północą, w górach pomiędzy dwoma fiordami.
Jeanne powiedziała, że nie zamierzała wybrać się na tak daleką wycieczkę, planowała tylko spacer po okolicy. Jednak po jakimś czasie zdała sobie sprawę z tego, że nie wie gdzie jest.
„Szłam dalej, ale musiałam się zatrzymać aby zdjąć buty bo było w nich pełno śniegu i cały czas mi spadały. Moje stopy były zdrętwiałe i bardzo opuchnięte. Z tego powodu zdecydowałam się na chwilę przerwy w wędrówce i aby rozgrzać stopy zawinęłam je szalikiem” mówiła.
Po tym krótkim odpoczynku zdecydowałam się iść dalej, aż zobaczyłam ocean. W rozmowie z ratownikami powiedziała, że wydawało jej się, że pensjonat w którym pracuje jest gdzieś w pobliżu, a w rzeczywistości okazało się, że znacznie się od niego oddaliła.
W poszukiwaniach Francuski brało udział 200 ratowników, psy i śmigłowiec Straży Przybrzeżnej, który znalazł zagubioną Jeanne. Turystka została przetransportowana śmigłowcem do szpitala gdzie lekarze sprawdzili jej stan zdrowia.
O zagubionej turystce pisaliśmy TU.