Kapitan francuskiego statku wycieczkowego złamał przepisy prawa celnego, pozwalając pasażerom zejść na ląd, w miejscu gdzie znajduje się chroniony rezerwat dzikiej przyrody Hornstrandir.
Przedstawiciele statku nie złożyli wniosku o pozwolenie na dokowanie w rezerwacie i nie mieli pozwolenia na zejście pasażerów w tym miejscu. Islandzka firma, która organizowała wycieczkę statku, wzięła całą odpowiedzialność za to wydarzenie, obiecując, że taka sytuacja już nigdy się nie powtórzy.
W sobotę, francuski statek wycieczkowy Le Boreal, dotarł do wybrzeży rezerwatu przyrody Hornstrandir, w północnej części Fiordów Zachodnich. Na pokładzie statku znajduje się 181 pasażerów, którzy zwiedzają ocean arktyczny, w tym wybrzeże Grenlandii. Po przybyciu na wybrzeże Hornstrandir statek płynął do fiordu Veiðileysufjörður, gdzie zakotwiczył. Pasażerom pozwolono dopłynąć do brzegu na mniejszych łodziach i wejść do rezerwatu.
Statek kontynuował podróż, zatrzymując się w dwóch kolejnych fiordach, gdzie również pozwolono pasażerom wyjść na ląd.
Statek, jego kapitan i pasażerowie nie mieli pozwolenia na wejście do rezerwatu. Kapitan złamał islandzkie prawo celne, pozwalając pasażerom na zejście na ląd, zanim statek przeszedł przez kontrolę celną.
Miejscowy przewodnik prowadzący biuro podróży, które organizuje wycieczki na Hornstrandir, powiedział w rozmowie z Vísir, że wydało mu się to dziwne, aby tak olbrzymi statek wycieczkowy mógł po prostu wpłynąć do dowolnego fiordu w rezerwacie i wysadzić tłumy turystów bez żadnych zezwoleń. – To jest obszar chroniony – podkreślił.
O zdarzeniu poinformowano natychmiast Straż Przybrzeżną, której przedstawiciele skontaktowali się z kapitanem i nakazali mu natychmiastowe zawrócenie pasażerów z rezerwatu na pokład statku. Kapitan został pouczony o tym, że naruszył islandzkie prawo. W sprawie prowadzone jest obecnie śledztwo i zdarzenie jest traktowane jako poważne naruszenie.
Lokalna stacja telewizyjna skontaktowała się z kapitanem statku i poprosiła go o komentarz do całej sytuacji. Powiedział, że dla turystów odwiedzanie tego co Islandia ma do zaoferowania było ”ekscytującym przeżyciem”. Początkowo twierdził, że statek posiada wszelkie potrzebne pozwolenia, jednak gdy zapytano go o wizytę w rezerwacie przyrody Hornstrandir, nagle zakończył rozmowę i nakazał mediom zejście z pokładu statku.
Islandzka firma, która zorganizowała wizytę francuskiego statku wycieczkowego, wzięła całą odpowiedzialność na siebie. Rzecznik firmy powiedział RUV, że cała sprawa może wynika z niezrozumienia. Firma wierzyła w to, że statek planuje zwiedzanie tylko wzdłuż wybrzeża Hornstrandir i dlatego nie złożono wniosku o niezbędne pozwolenia. Natomiast kapitan, myślał, że posiada wszystkie niezbędne pozwolenia do tego aby zatrzymać się gdzie chce.
m.m.n / visir.is / ruv.is