Jak informuje Morgunblaðið, bank Landsbanki spodziewa się, że dochody z branży turystycznej wzrosną w tym roku o 120 mld ISK (993 mln USD / 814 mln EUR) w porównaniu z rokiem ubiegłym, częściowo dlatego, że turyści zostają w Islandii na dłuższy pobyt niż kiedyś.
Spodziewany jest wzrost liczby turystów o 67% w porównaniu do zeszłego roku.
W najnowszej prognozie zakłada się, że w tym roku kraj odwiedzi 800 000 turystów, podczas gdy w prognozie gospodarczej z października ubiegłego roku przewidywano, że będzie ich jedynie 600 000.
Według ekonomisty Landsbanki, Gústafa Steingrímssona, wpływy dewizowe z branży turystycznej wyniosły w zeszłym roku 117 mld ISK. Przewidywania na ten rok opiewają na 236 mld ISK (1,9 mld USD / 1,6 mld EUR).
„Oczywiście, trudno o precyzyjne prognozy” – przyznaje Gústaf. „Ale wierzymy, że erupcja wulkanu Fagradalsfjall będzie miała znaczny wpływ na turystykę. Znów wulkan zwrócił uwagę na Islandię jako cel podróży i spodziewamy się znacznego napływu ludzi chcących zobaczyć erupcję, póki trwa. To jest główny powód, dla którego zwiększyliśmy szacunki do 800 000 osób w naszej prognozie”.
Zapytany o główne czynniki, które mogą wpłynąć na ostateczne dane dotyczące dochodów w tym roku, Gústaf wspomina o pandemii COVID-19 i przywróceniu na właściwe tory branży turystycznej i rozkładów lotów linii lotniczych.
„Wydaje się, że w branży turystycznej istnieje powszechny niedobór siły roboczej” – zauważa. „Dopóki tak będzie, strumień dochodów będzie ograniczony”.