„Mamy niewielu graczy i musimy wzmocnić drużynę, ale do tego celu zaangażujemy zagranicznych graczy. Trudno jest ściągnąć islandzkich graczy do zespołu, który jest w Ísafjörður, ponieważ oni myślą, że to jest za daleko Reykjavíku” powiedział w rozmowie z Bæjarins Besta, trener BÍ/Bolungarvík- Jörundur Áki Sveinsson.
„Islandczycy nie mają odwagi aby przenieść się na Fiordy Zachodnie” dodał trener.
Obecnie w drużynie jest dwóch zagranicznych zawodników, którzy trenują razem z drużyną, ale w przyszłym tygodniu trener spodziewa się kolejnych graczy. Jörundur Áki powiedział, że według niego bardzo smutne jest to, że jedyną możliwością na wzmocnienie drużyny jest sprowadzenie zagranicznych graczy. Wynika to również z tego, że niektórzy islandzcy gracze domagają się astronomicznych sum za to żeby przeprowadzili się do Ísafjörður.
BÍ/Bolungarvík gra obecnie w 1 lidze (2 klasa rozgrywkowa) i w poprzednim sezonie zajął 9 miejsce. Perspektywa gry na fiordach może odstraszać zawodników, ale gdyby zespół z Ísafjörður awansował do Pepsi deildin, to z pewnością byłoby łatwiej o zawodników, którzy chcieliby grać w najwyższej klasie rozgrywkowej. Może więc czas, aby włodarze klubu rozpalili swoje ambicje? W sumie bardzo szkoda, że w ekstraklasie nie ma drużyny z Zachodnich Fiordów.