Prezydent Islandii spotkał się dziś z liderami wszystkich partii, które zdobyły mandaty w parlamencie i każdy z nich wypowiedział się na temat potencjalnych opcji dla rządu koalicyjnego, który uzyskałby poparcie większości w parlamencie Islandii.
Sobotnie wybory parlamentarne na Islandii przyniosły skomplikowany krajobraz polityczny. Podczas gdy partie rządzące straciły 12 mandatów, opozycja jako całość zyskała zaledwie 1. Natomiast dwie nowe partie polityczne otrzymały łącznie 11 miejsc. Jak na razie nie jest wiadomo jaki typ rządu zostanie utworzony.
Najbardziej prawdopodobne są trzy możliwości:
Koalicja prawicy z lewicą
Istnieje możliwość, że prawicowa Partia Niepodległości i lewicowa Partia Zieloni-Lewica, połączą swoje siły i utworzą koalicję rządzącą, do której będzie mogła przyłączyć się trzecia partia polityczna np. Partia Postępu lub Partia Sojusz. Taka koalicja miałaby łącznie 34 lub 35 mandatów w 63-mandatowym parlamencie.
Jest to jedyna opcja koalicji składającej się z trzech partii. Pozostałe wymagałyby czterech lub więcej stron.
Koalicja centralno-prawicowa
Inną możliwością jest połączenie się Partii Niepodległości i Partii Postępu i utworzenie rządu koalicji z Partią Odrodzenie i nowo powstałą Partią Centrum. Ten rząd miałby 35 miejsc w parlamencie. Pod uwagę zamiast Partii Odrodzenie może być brana także Partia Ludowa.
Partia Niepodległości i Partia Postępu współpracowały w latach 1995-2007 i ponownie od 2013 do 2016. Przywódca Partii Odrodzenie – Þorgerður Katrín Gunnarsdóttie, jest byłym zastępcą lidera Partii Niepodległości. Założyciel i lider Partii Centrum Sigmundur Davíð Gunnlaugsson, jest byłym przewodniczącym Partii Postępu. Jednak nadal nie jest wiadomo czy Partia Postępu będzie chciała współpracować z Partią Centrum, do której przyłączyli się byli jej członkowie.
Koalicja lewicowa
Partia Zieloni-Lewica, Partia Sojusz i Partia Postępu mają razem 26 mandatów i będą potrzebowali przynajmniej 6 posłów do tego aby utworzyć koalicję. Partia Piratów z 6 miejscami w parlamencie mogłaby dołączyć do takiego rządu, ale nadal będzie to najmniejsza możliwa liczba posłów w koalicji, na którą ma składać się minimum 32 członków parlamentu.
Rząd taki mógłby zostać wzmocniony dodatkowo przez piątą partię, którą mogłaby być Partia Odrodzenie lub Partia Ludowa, albo obie.
Kolejnym poważnym pytaniem, które się pojawia jest to, kto będzie liderem nowego rządu.
Przed wyborami, mówiąc o kandydatach na stanowisko premiera wymieniano najczęściej: Bjarni Benediktssona i Katrín Jakobsdóttir. Teraz pojawiło się dwóch nowych konkurentów.
Partia Niepodległości, na czele której stoi Bjarni Benediktsson, straciła poparcie w tych wyborach, ale pozostaje największą partią polityczną Islandii, która ma 16 mandatów.
Bjarni Benediktssonn był pierwszym liderem, który spotkał się dziś z Prezydentem Islandii Guðni Th. Jóhannessonem.
Po spotkaniu powiedział, że uważa, że partie polityczne powinny dać sobie trochę czasu, aby wyczuć siebie nawzajem. Dodał również, że według niego partia z wiodącym poparciem we wszystkich okręgach wyborczych powinna otrzymać mandat utworzenia rządu.
Partia Zieloni-Lewica, na czele której stoi Katrín Jakobsdóttir, otrzymała 11 miejsc w parlamencie, i zyskała jedno miejsce więcej w porównaniu z wcześniejszymi wyborami.
Katrín Jakobsdóttir jest widziana jako kolejny premier i ma poparcie Partii Piratów, która widzi w niej lidera nowego rządu.
Partia Postępu, pod przewodnictwem byłego premiera Sigurðura Ingiego Jóhannssona, może mieć kluczowe znaczenie. Większość scenariuszy związanych z tworzeniem koalicji obejmuje Partię Postępu. Jóhannsson podczas spotkania, powiedział Prezydentowi, że będzie chciał podjąć próbę utworzenia kolejnego rządu.
Partia Centum, nowa partia polityczna, którą utworzył Sigmundur Davíð Gunnlaugsson, dostała w wyborach prawie 11% głosów i 7 mandatów. Partia ta jest zwycięzcą sobotnich wyborów, a w świetle zwycięstwa wyborczego, Gunnlaugsson mógłby twierdzić, że powinien podjąć próbę utworzenia kolejnego rządu koalicji.
m.m.n / mbl.is