Frekwencja w wyborach, które odbyły się w miniony weekend, wyniosła 81,2 procent. W ubiegłym roku była ona na poziomie 79,2 procent i była najniższą w historii Islandii. Trzy partie, które tworzyły centroprawicowy rząd koalicyjny, straciły 12 z 32 miejsc w islandzkim parlamencie, który składa się z 63 posłów. Partie opozycyjne zyskały jednak tylko jedno miejsce, natomiast dwie nowo powstałe partie – Partia Centrum i Partia Ludowa otrzymały razem 11 miejsc.
Wyniki wyborów do islandzkiego parlamentu wyglądają następująco:
- Partia Niepodległości – otrzymała 25,2 proc głosów i ma 16 deputowanych
- Partia Zieloni-Lewica – 16, 9 proc – 11 deputowanych
- Partia Sojusz – 12,1 procent – 7 posłów
- Partia Centrum – 10,9 procent – 7 posłów
- Partia Postępu – 10,7 procent – 8 posłów
- Partia Piratów – 9,2 procent – 6 posłów
- Partia Ludowa – 6,9 procent – 4 posłów
- Partia Odrodzenie – 6,7 procent – 4 posłów
Inne partie nie przekroczyły 5-procentowego poparcia wyborczego, które jest potrzebne aby jej posłowie zasiedli w parlamencie.
Do powstania koalicji rządzącej potrzebnych jest 32 posłów, dlatego do jej przystąpią przynajmniej trzy partie. Jednak istnieje także duże prawdopodobieństwo, że koalicja powstanie z czterech partii.
Nowy parlament będzie składał się z ośmiu partii politycznych, czyli największej liczby partii niż kiedykolwiek wcześniej.
Biorąc pod uwagę to jak długo trwało wybranie koalicji rządzącej po ubiegłorocznych wyborach, domyślać się można, że tym razem jej utworzenie także będzie skomplikowane.
Rząd koalicyjny składający się z trzech partii jest możliwy tylko wtedy, gdy Partia Niepodległości połączy swoje siły z Partią Zieloni-Lewica, natomiast bez tego każda koalicja wymagałaby czterech lub więcej partii.
m.m.n / ruv.is / mbl.is