Víðir Reynisson powiedział, że nie jest wykluczone wprowadzenie poważniejszych obostrzeń, jeśli po rozluźnieniu nakazów liczba infekcji zacznie ponownie rosnąć. Działania takie wynikają z wcześniejszych doświadczeń. Kiedy liczba infekcji rosła wczesną jesienią, próbowano wierzyć w zdrowy rozsądek ludzi w zakresie indywidualnej kontroli zakażeń, ale jak się okazało było to niewystarczające.
„Niewiele osób podeszło do tego rozsądnie. Chociaż prawie wszyscy dbali o kontrolowanie siebie, okazało się to być niewystarczające, aby zapobiec grupowym infekcjom i powstrzymać wirusa przed tak poważnym rozprzestrzenianiem się” – powiedział Víðir w rozmowie z dziennikarzami radiowymi.
Mówił, że obecna fala zarażeń koronawirusem trwa już od dawna i nadszedł czas, aby zastosować surowsze ograniczenia. Nie da się powiedzieć, jaka byłaby sytuacja, gdyby tej jesieni od razu po pojawieniu się nowej fali zakażeń podjęto decyzję o wprowadzeniu poważniejszych środków zapobiegania zakażeniom.
„Trudno powiedzieć, co by się wydarzyło, gdybyśmy podjęli inne działania. Myślę, że przyniosłyby lepsze rezultaty i może moglibyśmy wtedy szybciej powstrzymać rozprzestrzenianie się zakażeń. Gdy w lipcu stanęliśmy przed faktem, że dzieje się coś niedobrego i liczba infekcji rośnie, podjęliśmy decyzję, aby wprowadzić łagodne środki i odwołać się do odpowiedzialności poszczególnych osób”.
Víðir mówił, że konieczne jest, aby ludzie pamiętali o zapobieganiu i środkach kontroli zakażeń, nawet jeśli w niedalekiej przyszłości obostrzenia zostaną rozluźnione.
Jeszcze nie osiągnęliśmy szczytu zachorowań
„Są dwie sprawy, którym musimy się przyjrzeć. Z jednej strony liczba zakażonych i chorych, ale również to, co dzieje się z pewnym opóźnieniem. Od dziesięciu dni do dwóch tygodni zakażeniu widać, z jak dużym obciążeniem musi sobie radzić opieka zdrowotna. Myślę, że zbliżamy się do punktu, w którym osiągnięty zostanie szczyt presji na system opieki zdrowotnej” – mówił Víðir o sytuacji epidemii w kraju.
Wspomina, że również do szpitala w Akureyri trafili pacjenci z COVID-19, a presja wywierana na instytucje opieki zdrowotnej jest w wielu miejscach bardzo duża. Dodał, że ma nadzieję, że liczba infekcji się zmniejszy, a system opieki zdrowotnej już niebawem odzyska równowagę.
Víðir powiedział, że dołożono wszelkich starań, aby chronić system opieki zdrowotnej i zapewnić, że obciążenie pracą nie będzie nadmierne.
„W związku z tym najbardziej się obawialiśmy, że sytuacja w systemie opieki zdrowotnej stanie się taka, że nie będziemy mogli sobie z tym poradzić. Żaden kraj nie chce znaleźć się w takim punkcie, ale niestety wiele krajów już tego doświadcza”.
Podczas konferencji Víðir nie krył rozczarowania zachowaniem niektórych osób w sklepach. W ubiegły weekend policja otrzymywała sugestie dotyczące niewłaściwego zachowania klientów, niektórzy posunęli się tak daleko, że krzyczeli na pracowników.
„Gdyby dotarło do nas jedno lub dwa takie zgłoszenia, być może nie podjęlibyśmy tej dyskusji, ale otrzymaliśmy wiele takich informacji, zarówno od właścicieli sklepów, jak i usługodawców i od personelu” – mówił Víðir.
Przyznał też, że rozumie zmęczenie ludzi istniejącą sytuacją, jak i to, że każdy chce powrócić do swojego zwykłego trybu życia. Jednak właśnie teraz powinniśmy być cierpliwi i szanować się nawzajem.
„Musimy ze sobą rozmawiać i tworzyć taką społeczność, w której wszyscy chcemy być” – dodał.
mmn/visir.is