Komisja Odwoławcza ds. Uchodźców odmówiła zbadania sprawy albańskiej rodziny starającej się o azyl. Albańczyków czeka zatem deportacja.
Jak ogłosiło stowarzyszenie No Borders Iceland, albańska rodzina zostanie wkrótce deportowana, ponieważ komisja odwoławcza odmówiła ponownego przyjrzenia się ich sprawie. Małżeństwo ma troje dzieci, w tym dwoje poważnie chorych. Dokładna data deportacji nie jest znana.
Rodzina zadomowiła się już na wyspie – dzieci chodzą do szkoły i zaprzyjaźniły się z równieśnikami, a rodzice starają się o zezwolenie na pracę. Urząd Imigracyjny odrzucił w listopadzie ich wniosek i wydał nakaz deportacji. Albańczycy skierowali sprawę do komisji odwoławczej, która także nie przyjęła wniosku. Rodzina chciała opóźnić deportację, aby sprawę mógł rozpatrzeć islandzki sąd, ale na to również nie otrzymała zgody.
Björg Valgeirsdóttir, adwokat rodziny, uważa, że doszło do złamania konstytucji i Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Valgeirsdóttir wyjaśniła tę sprawę dokładnie na łamach magazynu The Reykjavik Grapevine.
Fakt, że rodzina będzie za granicą podczas postępowania, również dowodzi złamania artykułu 70. islandzkiej konstytucji, który gwarantuje wszystkim prawo do uczciwego procesu – twierdzi adwokat.
– Rozmowa telefoniczna z sądem to nie to samo, co osobiste stawienie się na rozprawie – uważa Valgeirsdóttir. – To może mieć negatywny wpływ na sprawę. Małżeństwo nie będzie się mogło osobiście spotkać ze swoimi doradcami, co dodatkowo pogorszy ich sytuację i wpłynie na uczciwość procesu.
Deportowanie Albańczyków, zanim ich sprawą zajmie się sąd, jest złamaniem protokołu 7. artykułu 1 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka, według którego obcokrajowiec nie może być deportowany póki nie miał możliwości „bycia reprezentowanym dla tych celów [rozpatrzenia jego sprawy – przyp. red.] przed właściwym organem albo osobą lub osobami wyznaczonymi przez ten organ ”.
Co więcej, artykuł 12f Ustawy o Obcokrajowcach stwarza islandzkim władzom możliwość wydania zezwolenia na pobyt z powodów humanitarnych, a więc m.in. powodów zdrowotnych, trudnej sytuacji społecznej wnioskodawcy albo ogólnej trudnej sytuacji w kraju, z którego pochodzi wnioskodawca.”W sposób szczególny należy rozpatrzyć przypadki, które dotyczą dzieci, oraz podjąć decyzję z myślą o tym, co jest najlepsze dla dziecka”, czytamy w ustawie.
– Zapewne zadajecie sobie pytanie: w czym zatem problem? – powiedziała Valgeirsdóttir reporterom The Reykjavik Grapevine. – Jedyny wniosek, jaki przychodzi mi na myśl, to ten, że Urząd po prostu nie chciał skorzystać ze swojej możliwości wydania zezwolenia z powodów humanitarnych.
To bardzo podobna sprawa do opisywanego niedawno przypadku dwóch albańskich rodzin, które deportowano w grudniu, a po protestach społeczeństwa nadano im obywatelstwo. W tych rodzinach również znajdowały się chore dzieci, a w kraju pochodzenia Albańczyków czekały polityczne prześladowania.
Powstała petycja, w której Islandczycy proszą Urząd Imigracyjny o udzielenie azylu rodzinie. Dotychczas pod wnioskiem podpisało się prawie 3000 osób.
Ilona Dobosz