Islandzki parlament uchwalił ostatniej nocy ustawę regulującą warunki pracy kontrolerów lotów. Za ustawą były 32 głosy, przeciw 13. Ostateczny termin negocjacji płac mija 24. czerwca.
Jeśli umowy nie zostaną podpisane sprawą zajmie się, powołany do tego, trzyosobowy sąd arbitrażowy, którego celem będzie odgórne ustalenie płac kontrolerów lotów. Spór między kontrolerami oraz spółką Isavia, firmą zajmującą się prawidłowym działaniem lotniska w Keflaviku, trwa od wielu miesięcy i spowodował wielokrotnie blokadę pracy lotniska.
Według komentatorów zaistniały trzy powody, dzięki którym ustawa weszła w życiu. Po pierwsze, brak możliwości pracy w nadgodzinach, co wpływało na jakość i płynność bezpiecznej pracy służb ruchu lotniczego. Po drugie, zagrożenie dla branży turystycznej. Po trzecie, wpływ na stabilność systemu finansowego Islandii.
W dyskusji nad ustawą brali udział przedstawiciele kontrolerów lotów. Ich celem była prawidłowa ocena sytuacji. Według komentatorów z RÚV, ich nastroje nie należały do najbardziej optymistycznych.
Justyna Grosel