Urzędnicy kościelni powinni dostać naganę za to, że w zeszłym tygodniu udzielili uchodźcom azylu w kościele Laugarneskirkja – uważa Helgi Magnús Gunnarsson, zastępca prokuratora generalnego.
28 czerwca, dwaj uchodźcy z Iranu, którzy na mocy Konwencji Dublińskiej mieli być deportowani do Norwegii, otrzymali schronienie w kościele. Policja siłą wyprowadziła ich z budynku. Całe zajście uwieczniono na nagraniu wideo. Jak stwierdził jeden z duchownych, celem działań kościoła było „zwrócenie uwagi tych, którzy są u władzy i mają wpływ na prawo dotyczące obcokrajowców i uchodźców na Islandii”.
Helgi Magnús Gunnarsson surowo skrytykował duchownych za udzielenie azylu Irańczykom i uznał działania urzędników za niezgodne z prawem. „Policjanci wykonywali rozkaz władz, wydany na podstawie obowiązujących zasad. Przyjechali na miejsce, żeby spełnić swój obowiązek, postępując w zgodzie z poleceniami przełożonych, a zostali potraktowani jak faszyści” – napisał prokurator w oświadczeniu.
Zdaniem Gunnarssona, znaczenie ma fakt, że duchowni są zatrudnieni przez państwo. Prawnik zastanawia się, co byłoby, gdyby pracownicy służby zdrowia w podobny sposób demonstrowali swoje prywatne opinie.
„Czy Kościół nie respektuje prawa ani decyzji władz? Czy uczucia duchownych są ważniejsze niż prawo krajowe?”, napisał Gunnarsson.
Prokurator udzielił wywiadu stacji RUV. - Nie uważamy Norwegii za państwo faszystowskie. Rozumiałbym takie zachowanie, gdyby mężczyzn wysyłano na pewną śmierć, ale tutaj chodziło tylko o egzekwowanie prawa, które mówi, że sprawę należy rozwiązać tam, gdzie się zaczęła, czyli w Norwegii – powiedział w wywiadzie.
Ilona Dobosz