Jeśli wierzyć najnowszym sondażom, jedyną szansą na uzyskanie dwupartyjnej większości w sejmie po najbliższych wyborach jest koalicja między centroprawicową Partią Niepodległości a demokratyczną Partią Piratów.
To jednak mało prawdopodobny scenariusz. W wywiadzie dla Bloomberga, lider Partii Niepodległości i minister finansów Bjarni Benediktsson wyraził poważne wątpliwości co do tego, czy Partia Piratów będzie dobrym partnerem koalicyjnym.
Według ostatniej ankiety przeprowadzonej przez Gallup (29 lipca), na prowadzenie wyszły dwie partie: Partia Niepodległości (26,2 % głosów) oraz Partia Piratów (25,3%).
– Będziemy współpracować z partią, która uzyska poparcie wyborców, jeśli uda nam się stworzyć działający rząd – powiedział Benediktsson agencji Bloomberg. – Mam jednak wątpliwości, czy Partia Piratów będzie partnerem godnym zaufania, szczególnie jako partia rządząca.
Minister nie wyklucza jednak możliwości utworzenia koalicji. Partia Piratów powstała w 2012 roku, a do parlamentu dostała się po wyborach w 2013. Z kolei Partia Niepodległości istnieje w swojej obecnej formie od roku 1929, a od roku 1944 współtworzyła dwadzieścia z trzydziestu islandzkich rządów koalicyjnych.
mbl.is/Ilona Dobosz