Naukowcy, którzy polecieli samolotem Straży Przybrzeżnej,Landshelgisgæslunnar, nad Grímsvötn, wrócili już ze świeżymi wiadomościami.
Jak na razie potwierdzili oni, że nie ma oznak wybuchu wulkanu.
„Jedyną rzeczą jaką widzieliśmy było miejsce gdzie wypływa woda.” powiedział Eyjólfur Magnússon, geofizyk, w rozmowie z mediami.
Widoczność była ograniczona, ale pewne jest, że wulkan jeszcze nie wybuchł.
Podczas przelotu wykonane zostały zdjęcia kamerą termowizyjną, co będzie bardzo przydatne aby określić miejsca aktywne znajdujące się pod lodowcem.
Naukowcy będą teraz prowadzić badania w oparciu o to co widzieli i zarejestrowali.