Na północy kraju wystąpiły wczoraj dwa silne trzęsienia ziemi. Pierwsze zarejestrowano o godzinie 14:52 i miało ono siłę 4,6 stopnia w skali Richtera. Po nim o godzinie 17:07 nastąpił kolejny wstrząs o sile 4,0 stopni. Epicentrum obu trzęsień ziemi znajdowało się prawie 6 km na południowy wschód od wyspy Flatey, w zatoce Skjálfandi. Oba trzęsienia były odczuwalne przez mieszkańców północy Islandii, zwłaszcza w Húsavíku i Akureyri. Jak informują media, silniejszy z nich zaskoczył wiele osób.
Kristján Þór Magnúson, dyrektor rady lokalnej w Norðurþing, był w trakcie wstrząsów w sklepie spożywczym w Húsavíku. „Odbierałem lunch… i trzymałem drzwi lodówki, kiedy poczułem pierwszy wstrząs” – mówił w rozmowie z dziennikarzami radia K100.
„Muszę przyznać, że byłem zaskoczony, zszokowany i nie wiedziałem, co się wydarzyło i czy drzwi uderzą mnie w twarz” – opowiada. „Stało się to nagle i nie trwało długo. Było to bardzo nieprzyjemne doświadczenie. Ludzie mogą się nie bać, ale przyjemne to nie jest”.
Kristján nie spodziewa się poważnych szkód spowodowanych przez trzęsienie, ale to jeszcze zostanie ocenione.
W ostatnich tygodniach północna Islandia doświadczyła dużej aktywności sejsmicznej. „Od czasu do czasu odczuwaliśmy serie wstrząsów” – mówi Kristján. „Ale miały one epicentrum na większej głębokości niż te, które odczuliśmy teraz. To trzęsienie było niewiarygodnie blisko i mamy nadzieję, że kolejne nie nastąpi tak szybko” – stwierdza.
Einar Hjörleifsson, ekspert ds. katastrof naturalnych w islandzkim biurze meteorologicznym nie wyklucza, że obszar ten nawiedzi kolejne duże trzęsienie ziemi – większe niż poprzednie lub o podobnej sile.