Minister spraw wewnętrznych Ólöf Nordal od 2014 roku zmagała się z rakiem. Przed świętami dowiedziała się, że nowotwór powrócił, o czym poinformowała niedawno. Minister nie zrezygnuje ze stanowiska, ale poddała się chemioterapii. W programie informacyjnym Kastljós powiedziała, że nie chce, żeby ludzie litowali się nad nią ze względu na chorobę.
Raka zdiagnozowano po raz pierwszy latem 2014 roku. Nordal przeszła wówczas operację i chemioterapię. Pod koniec kuracji została wybrana minister spraw wewnętrznych.
– Tym razem będę przechodzić taką samą chemioterapię i przyjmować dodatkowy lek – wyjaśnia Nordal.
Zapytana o reakcję na nawrót choroby, odpowiedziała:
– Zawsze istnieje ryzyko, że nowotwór powróci. Nie można się na to przygotować. Oczywiście jest mi przykro, że przytrafiło się to mi i mojej rodzinie, ale mogę też powiedzieć, że spodziewałam się takiej sytuacji – nikt nigdy nie dał mi gwarancji na zdrowie.
Podkreśliła też, że nie chce specjalnego traktowania w pracy i nie prosi o litość w sprawach, za które odpowiada. Jak uważa minister, nikt w jej sytuacji nie chciałby być „głaskany po głowie”.
– Czasem jednak potrzeba trochę zrozumienia, kiedy mamy gorszy dzień – dodała. – To co innego.
ruv.is/Ilona Dobosz