Erupcja rozpoczęła się około 21:40. Doszło do niej w obszarze najbardziej dotkniętym przez rój trzęsień ziemi, który wstrząsał regionem przez ostatnie trzy tygodnie.
Erupcja w tym rejonie była powszechnie przewidywana, choć opinie naukowców stały się podzielone, gdy aktywność sejsmiczna znacznie zmniejszyła się w ciągu ostatnich trzech dni. Kristín Jónsdóttir, dyrektor ds. monitorowania klęsk żywiołowych w Biurze Meteorologicznym, uważała, że zmniejszenie się aktywności może to być tzw. „ciszą przed burzą”. Inni sądzili, że sytuacja się na tę chwilę uspokaja. Tak czy siak było wiadomo, że erupcja jest nieuchronna – teraz czy za rok.
Dotychczasowe informacje wskazują, że erupcja będzie przebiegać zgodnie z przewidywaniami – nie będzie wybuchowa i obędzie się bez chmury popiołu.