Na ratunek tonącemu psu

Dodane przez: Monika Szewczuk Czas czytania: 1 min.
Vísir / fot. Eiður H Eiðsson

Zdarzenie miało miejsce, gdy Bergthóra była ze swoim ojcem na tradycyjnym spacerze z psami w Thrástarskóg. Jeden z psów zauważył łabędzie w Sogið.

„Jest bardzo zainteresowany ptakami i zaczął biegać wzdłuż brzegu i w końcu wpadł do wody” – mówi Bergthóra. Pies nie mógł się samodzielnie wydostać z wody, więc Bergthóra podjęła decyzję, aby pomóc psu.

- REKLAMA -
Ad image

„Nic takiego, po prostu zmokłam i dużo czasu zajęło mi rozgrzanie się” – mówi Bergþóra Eidsdóttir, która przyszła na ratunek swojemu psu.

„Nie zrobiłam tego lekkomyślnie, dobrze znam ten teren” – mówi Bergthóra. Na ratunek psu chciał też się rzucić jej ojciec.

„Krzyczałam na niego, żeby nie wchodził do wody. Ojciec ma 77 lat, ale nigdy nie zostawiłby psa, żeby utonął. Weszłam do wody i powiedziałam tacie, żeby zajął się robieniem zdjęć” – dodaje.

Akcja ratunkowa przebiegła pomyślnie, choć było dużo hałasu.

„Przemokłam do suchej nitki, ale nic mi się nie stało. Nie polecam jednak takich kąpieli, to trochę obciąża” – mówi Bergthóra.

„Wszyscy już doszli do siebie i mogliśmy spokojnie świętować” – podsumowuje.

Suczka Medúsa ze swoją opiekunką
Udostępnij ten artykuł