Po trzech dniach nieoficjalnych rozmów z przedstawicielami dwóch pozostałych ugrupowań lewicowych i centrowej Partii Postępu przewodnicząca Ruchu Zieloni-Lewica, Katrín Jakobsdóttir wierzy, że istnieje możliwość sformowania nowego centro-lewicowego rządu większościowego. Prezydent Islandii, Guðni Th. Jóhannesson zaprosił ją na rozmowę do swojej posiadłości w Bessastaðir.
Katrín Jakobsdóttir jest jednym z najbardziej popularnych polityków na Islandii. Wszelkie sondaże wskazują, że cieszy się największym zaufaniem i jest najbardziej lubiana, a w sondażach wyprzedza ją jedynie prezydent Guðni Th. Jóhannesson. Popularność przewodniczącej znacznie przewyższa tę, jaką cieszy się jej własna partia polityczna. Wyniki sondażu z września tego roku wskazują, że 46% społeczeństwa widzi ją na stanowisku premiera. Jedynie 24% elektoratu opowiada się za byłym premierem, przewodniczącym konserwatywnej Partii Niepodległości.
Liderzy ugrupowań lewicowych i centrowej Partii Postępu zostali zaproszeni do nieformalnych rozmów po sobotnich przyspieszonych wyborach. Negocjacjom przewodził Ruch Zieloni-Lewica, stanowiący największą partię opozycyjną i drugie największe ugrupowanie na Islandii po konserwatywnej Partii Niepodległości.
Dotychczasowa partia rządząca doznała porażki w przyspieszonych wyborach i utraciła pięć miejsc w parlamencie. Kierowana przez nią konserwatywna koalicja utraciła łącznie 12 miejsc. Cztery partie opozycyjne uzyskały większość, mimo że Ruch Zieloni-Lewica zyskał jedynie trzy nowe miejsca. Uzyskanie tak skromnej większości przekonało komentatorów politycznych, że nowa koalicja rządząca będzie musiała objąć liberałów lub jedną z dwóch partii populistycznych.
Zwierzchnictwu Partii Postępu zależy podobno na rozszerzeniu koalicji do sześciu ugrupowań, a pomysł ten zyskuje zwolenników wśród członków Ruchu Zieloni-Lewica. Taka koalicja miałaby obejmować ugrupowania lewicowe, Ruch Zieloni-Lewica, socjaldemokratów, antysystemowców z Partii Piratów, a także liberalne Odrodzenie i populistyczną Partię Ludową, której elektorat wywodzi się z wszelkich opcji politycznych.
Przewodniczący czterech partii, którzy mają rozpocząć negocjacje, wspominali wcześniej, że muszą najpierw porozumieć się między sobą, zanim zdecydują o zaproszeniu do rozmów innych ugrupowań.
Grupa GMT/Krzysztof Grabowski/visir.is