Bardzo prawdopodobne jest, że przerwane zostaną poszukiwania zaginionej kilka dni temu Islandki, Ásty Stefánsdóttir.
Szef policji z Hvolsvollur, Sveinn Kristján Rúnarsson, spotkał się z zarządzającym akcją poszukiwawczą w Bleiksárgljúfri, Guðbrandurem Örnem Arnarsonem, aby omówić dalsze działania.
W akcji poszukiwawczej biorą udział grupy ratowników, wolontariusze i skauci. Jednym ze skautów włączonych do tej akcji jest Ágúst Þór Gunnlaugsson z Garðabær, który prowadził poszukiwania w kanionie.
W rozmowie z mbl.is, powiedział, że poszukiwania w kanionie są bardzo trudne ze względu na panujące tam warunki.
– Kanion zwęża się i rozszerza, w dole przepływa rzeka i są tam strome skały. Jest w nim wiele wnęk i jaskiń, których nie widać, gdy jest się opuszczanym na linie – mówił Ágúst Þór, dodając. – Kiedy człowiek zsuwa się do wąwozu, poruszanie się jest tam bardzo utrudnione.
Duży nacisk kładzie się na bezpieczeństwo osób biorących udział w akcji ratunkowej. We wczorajszych działaniach poszukiwawczych brały udział dwa zespoły wspinaczy, które m.in. zabezpieczały liny wykorzystywane do wspinaczki.
Po południu na miejsce przywieziono specjalne rury, którymi ekipy będą łączyć dwa brzegi rzeki Bleiksá. Rury mają około 12 metrów i każda z nich waży około 200 kg.
Pracując w takich warunkach bardzo trudno jest utrzymać bezpieczeństwo ekipy ratunkowej.
– Kiedy ktoś schodzi koło wodospadu robi się bardzo niebezpiecznie, a akcję utrudnia ogromna ilość wody, która bardzo ogranicza widoczność – mówił Ágúst Þór.
Wewnątrz wąwozu panuje półmrok i jest bardzo nieprzyjemnie. Według ratowników jest to jedna z najtrudniejszych akcji, w jakich przyszło im brać udział.