Zgodnie z raportem urzędu kontroli wewnętrznej miasta, który został przedłożony radzie miasta w tym tygodniu, w szkołach Reykjaviku jest niewiele możliwości oszczędzania. W raporcie ujawniono, że dyrektorzy i władze miejskie zdają się mieć zupełnie inne wyobrażenie o tym, ile pieniędzy potrzeba na prowadzenie szkoły. Prawie wszystkie oddziały we wszystkich szkołach w mieście już działają przy mocno ograniczonych budżetach.
Sporządzenie raportu zostało pierwotnie zlecone w celu wskazania możliwych oszczędności w szkołach. W sprawozdaniu stwierdza się, że takich możliwości jest niewiele, a największe z nich to łączenie szkół. Wśród opublikowanych danych liczbowych możemy znaleźć informację, że najdroższa obecnie szkoła to Kelduskóli, która działa w dwóch miejscach. Koszt na jednego ucznia w ciągu roku, z wyłączeniem kosztów nauczania osób o specjalnych potrzebach oraz kosztów wynajmu, wynosi 1,3 miliona koron islandzkich.
W sprawozdaniu stwierdza się, że istnieje duża przepaść między wielkością środków finansowych, którą dyrektorzy szkół i dyrektorzy wydziałów edukacji uważają za potrzebną, a kwotami, które zdaniem wybranych urzędników miejskich są wystarczające.
Szkoły otrzymują środki finansowe z wydziału oświaty miasta Reykjavík, którego własny budżet jest ustalany z góry. Wydział oświaty jest następnie zmuszony do ograniczenia środków finansowych dla szkół, co prowadzi do tego, że większość szkół regularnie wydaje zbyt dużo pieniędzy. W rzeczywistości, zgodnie z raportem, prawie wszystkie placówki szkolne znajdują się w bardzo trudnej sytuacji finansowej.
W raporcie zaleca się zwiększenie nagród uzależnionych od wyników, tak aby szkoły mogły wykorzystywać budżet i nie musiały oddawać niewydanych pieniędzy na pokrycie nadmiernych wydatków w innych szkołach, jak ma to miejsce obecnie. Taki system zachęcałby szkoły do prowadzenia swojej działalności zgodnie z zasadami ekonomii.
Krzysztof Szewczuk