Przedwczoraj większość specjalistów w dziedzinie wulkanologii uważała, że erupcja jest nieunikniona ze względu na ilość zgromadzonej magmy. Jej objętość przekroczyła poziom, jaki doprowadził do ostatniego wybuchu. Wszystko zostało postawione w stan najwyższej gotowości, a zarówno Grindavík, jak i Błękitna Laguna zostały ewakuowane. Islandzki Instytut Meteorologii ogłosił, że prawdopodobieństwo erupcji jest bardzo wysokie i może ona nastąpić w ciągu kilku godzin, jeśli nie minut.
W momencie ogłoszenia nakazu ewakuacji w Błękitnej Lagunie i tamtejszych hotelach przebywało około 600–800 gości. Helga Árnadóttir, dyrektor zarządzająca Błękitnej Laguny, powiedziała, że przeprowadzenie ewakuacji po otrzymaniu nakazu zajęło 40 minut.
Gunnar Schram, starszy oficer policji w Suðurnes, powiedział, że w Grindavíku ewakuacja trwała nieco ponad godzinę. Dodał także, że nie było wiadomo dokładnie, ile osób przebywało wczoraj w mieście.
„Na miejscu została część pracowników wykonawcy, spychacze i koparki, aby wypełnić dziury w miejscach, gdzie drogi przebiegają przez wały ochronne, tak jak w przypadku Grindavíkurvegur. Oprócz tego wszyscy byli w stanie gotowości. Ogólnie wiadomo, że erupcja jest nieuchronna, ale trudno powiedzieć, kiedy dokładnie nastąpi” – podsumował Gunnar Schram.
Helikoptery straży przybrzeżnej były w gotowości ze względu na zbliżającą się erupcję. Po godzinie 16 aktywność sejsmiczna wzrosła, a w pobliżu rzędu kraterów Sundhnúkagígar doszło do trzęsień ziemi. Plan zakładał natychmiastowe przeloty, gdy tylko coś się wydarzy, aby uzyskać jasny obraz skali incydentu i tego, czego można się spodziewać.
O godzinie 17:30 Islandzki Instytut Meteorologii ogłosił, że na wschód od Sýlingarfell miała miejsce intensywna aktywność mikrosejsmiczna i że prawdopodobna jest erupcja szczelinowa. Aktywność ta przesuwała się na południe w kierunku Hagafell, ale pomiary GPS wykazały mniej oznak deformacji niż przed poprzednimi incydentami od grudnia 2023 roku.
Wieczorem aktywność sejsmiczna ustała, co sugeruje, że intruzja magmy została tymczasowo zatrzymana. Niewielkie odkształcenia nadal były rejestrowane na tym obszarze.
Wszystko wskazuje na to, że pomiędzy Sýlingarfell i Hagafell powstał nowy kanał magmowy, co spowodowało spadek ciśnienia. W związku z tym prawdopodobieństwo erupcji zmniejszyło się, przynajmniej na razie. Ryzyko kolejnego wybuchu jest jednak nadal wysokie.
Krzysztof Grabowski