Sigurður Ingi Jóhannsson, minister transportu i komunikacji, dokonał symbolicznego wkopania łopaty pod budowę nowego budynku o powierzchni 1100 m², który powstanie przy obecnym lotnisku w Akureyri. Oprócz nowego terminalu rozbudowana zostanie płyta postojowa, dzięki czemu lotnisko będzie lepiej wyposażone, aby pomieścić większą liczbę turystów.
Budowa rozpocznie się już wkrótce
To wczorajsze wydarzenie wyznacza początek dwuletniego okresu przebudowy lotniska w Akureyri. Projekt wpisuje się w szereg działań podejmowanych przez rząd w celu zapobieżenia dalszemu kryzysowi wywołanemu epidemią koronawirusa.
Rozbudowa i zmiany w obecnym terminalu zostały już zaprojektowane, ale przetarg na ich wykonanie odbędzie się 28 czerwca, mówi dyrektor zarządzający krajowym lotniskiem Isavii, Sigrún Björk Jakobsdóttir. Pod koniec tego tygodnia zostanie uruchomione zapytanie cenowe dotyczące dolnej warstwy wspierającej na pasie startowym.
„Ten moment to kamień milowy, od którego naprawdę zaczynamy i nie możemy się doczekać zakończenia tego projektu wiosną 2023 r.” – mówi Sigrún Björk.
Wyposażony tak, aby pomieścić więcej pasażerów
Akureyri od dawna apeluje o poprawę infrastruktury na lotnisku, aby spodziewać się większej ilości lotów międzynarodowych. W obecnej sytuacji terminal nie jest przystosowany do jednoczesnej obsługi lotów krajowych i międzynarodowych. To ma się zmienić wraz z początkiem budowy.
„To zmienia wszystko”
Rząd od jakiegoś czasu kładzie nacisk na otwarcie innej bramy do kraju niż przez Keflavík w celu lepszemu rozlokowaniu turystów po całym kraju.
„To naprawdę zmienia wszystko, pozwala nam odbierać znacznie więcej lotów niż było to możliwe do tej pory i będzie to fundamentalna zmiana dla wszystkich możliwości, jakie mamy w przyszłości by promować lokalną turystykę” – mówi Hjalti Páll Þórarinsson, kierownik projektu w agencji marketingowej Norðulands odpowiedzialnej za portal Visit North Iceland.
Branża turystyczna na północy jest przygotowana na zwiększony napływ turystów i oczekuje, że obciążenie nie będzie już tak skupione na południu, jak dotychczas. „Z drugiej strony nie zapominajmy, że kiedy mówimy, że konkurujemy, niekoniecznie odbieramy coś innym miejscom na Islandii. Tworzymy więcej możliwości dla wszystkich” – mówi Hjalti.