W radiostacji RÚV, w weekend podjęto decyzję, że na początku tygodnia prognoza pogody zostanie przeczytana po islandzku przez obcokrajowca. Akcent lektora wywołał niezadowolenie wśród niektórych słuchaczy.
Dwóch islandzkich blogerów określiło decyzję jako „głupią” oraz „nie do przyjęcia”.
Prognoza pogody, która jest dostarczana przez Islandzkie Biuro Meteorologiczne była w poniedziałek czytana przez sejsmologa – obcokrajowca, którego akcent nie spodobał się niektórym słuchaczom.
„Czy w Islandzkim Biurze Prognoz Meteorologicznych nie ma już nikogo z czystym islandzkim akcentem, kto mógłby czytać informacje o pogodzie?” – pytał jeden z komentatorów, pisząc – „Nie podoba mi się taki rozwój”.
„Wiadomości o prognozie muszą być odczytane w 100 proc dokładnie” – pisał drugi bloger, dodając: „To jest bardzo złe posunięcie szczególnie ze względu na bezpieczeństwo marynarzy – bardzo łatwo jest coś źle zrozumieć, jak również nie słyszy się tego co było powiedziane”.
Winę za ten „incydent” zrzuca się prosto na ramiona „wielokulturowości” i „nadmuchanego poczucia fałszywej sprawiedliwości”.
Jednak jak się okazuje wiele osób i instytucji broni audycji i potwierdzają oni, że prognoza pogody, którą czytał obcokrajowiec była zrozumiała dla nich. Blogerzy, którzy negatywnie wypowiadają się o audycji napisali jednak, że akcent lektora był „zły” i „wyraźny”.
„Niedopuszczalne jest to aby ludzie zmuszani do uiszczania opłaty licencyjnej dla mediów krajowych słuchając wiadomości, musieli starać się zrozumieć lektora z Polski lub Litwy, który je czyta” napisano na jednym z blogów.
„Żądam aby decyzja o takich działaniach została wycofana” domaga się drugi bloger.
Pochodzący z Japonii kapłan, który mieszka obecnie w Islandii – Toshiki Toma, również wypowiedział się w tym temacie na Facebooku pisząc: „Co za odważny człowiek! Islandzcy przyjaciele, musicie wiedzieć jak wielkiej odwagi wymaga od nas imigrantów wystąpienie w radiu.”
Transmisja audycji, która wywołała dyskusje jest dostępna TU (tylko w Islandii).