Odmówiono wydania paszportu

Dodane przez: INP Czas czytania: 2 min.

Dziesięcioletnia Islandka – Harriet Cardew, otrzymała odmowną decyzję w sprawie wydania paszportu islandzkiego. Powodem tej decyzji było to, że jej imię nie zostało przyjęte przez Islandzką Komisję Imion.

Oni pozbawili naszą córkę prawa do swobodnego przemieszczania się – powiedziała Kristín Cardew, mama dziewczynki.

- REKLAMA -
Ad image

To działanie narusza prawa dziecka określone w Konwencji Narodów Zjednoczonych – dodała.

Kristín i jej mąż Tristan Cardew, pochodzą z Wielkiej Brytanii i mają razem czwórkę dzieci. Lilja i Belinda urodziły się we Francji, natomiast Harriet i Duncan przyszli na świat w Islandii. Imiona Harriet i Duncan nie zostały zaakceptowane przez Islandzką Komisję Imion, w dalszym ciągu w Krajowym Rejestrze są oni zarejestrowani jako stúlka – dziewczynka i drengur – chłopak. W związku z tym, w ich paszportach aż do tej pory zamiast imion widniały te wpisy.

Kiedy Kristín udała się w ubiegłym tygodniu, do urzędu po nowy paszport dla swojej córki, aby ta mogła na wakacje polecieć do rodziny we Francji, okazało się, że jej dane nie zostały zatwierdzone.

Paszport nie może być wydany na jej imię bo nie znajduje się ono w rejestrze imion – mówiła mama dziecka.

Prawnik w Krajowym Rejestrze powiedział jej, że działanie to ma na celu „wyczyszczenie” rejestru z osób, które nadal nie mają nadanego imienia i są wpisane jako  stúlka czy drengur.

Tylko wtedy kiedy oboje rodziców to obcokrajowcy i dziecko posiada pierwsze albo drugie imię islandzkie, to jedno z imion może być obcego pochodzenia – dodała Kristín.

W związku z tym zdarzeniem, para zwróciła się z prośbą do Ambasady Brytyjskiej, o wydanie w trybie przyspieszonym tymczasowego dokumentu dla dziecka.

Tristan w rozmowie z visir.is, powiedział, że Krajowy Rejestr i Urząd Komisarza Rejonowego powinny znacznie wcześniej poinformować ich o tym, że z powodów formalnych Harriet nie otrzyma islandzkiego paszportu. Dałoby im to czas, na złożenie wniosku o wydanie normalnego a nie czasowego paszportu brytyjskiego.

Para wysłała list to rzecznika praw obywatelskich i niewykluczone jest to, że sprawa zakończy się w sądzie.

Udostępnij ten artykuł