Mimo głośnego sprzeciwu opozycji, islandzki minister spraw zagranicznych przejmie kontrolę nad przygotowaniami do obrony Icesave przed Trybunałem Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA). Według opozycji sprawą Icesave powinna pozostać w rękach ludzi biznesu i ministerstwa handlu. Dzisiejszą decyzją gabinetu Össur Skarphéðinsson, minister spraw zagranicznych, otrzymał nadzór nad obroną Islandii po tym, jak EFTA zdecydowała o postawieniu kraju przed sądem za stratę depozytów oddziału islandzkiego banku w Holandii i Wielkiej Brytanii.
Decyzja jest bardzo dyskusyjna, szczególnie z powodu wcześniejszego wkładu pracy ministra Gospodarki, Árni Páll Árnasona, który był odpowiedzialny za tę sprawę do zeszłego tygodnia, kiedy EFTA postanowiła wnieść sprawę do sądu. Za dalszym prowadzeniem sprawy przez Árnasona było wielu posłów opozycji oraz członków parlamentarnej komisji ds. spraw zagranicznych. Za ministrem gospodarki byli dwaj posłowie z Partii Niepodległości, dwaj z Partii Progresywnej i jeden z Ruchu Zielonej Lewicy. Za ministrem spraw zagranicznych było czterech członków komisji z ramienia socjaldemokratów oraz jeden z Zielonych, przy czym Birgitta Jónsdóttir posiada jedynie status obserwatora, co w rezultacie dało wynik 5:4.
W nocnym posiedzeniu komisji, które odbyło się wczoraj uczestniczyli również sekretarze z gabinetu premiera i Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz eksperci w sprawach związanych z Trybunałem. Wszyscy zgodzili się, że sprawa należy od teraz do Össur Skarphéðinssona.
Jeśli chodzi o głosowanie za osobą Árniego największym kłopotem był fakt, że minister gospodarki już jest mocno zaangażowany w negocjacje akcesyjne Islandii do UE. Komisja stwierdziła, ze to właśnie minister Árnason jest tym, który jednoczy parlamentarzystów i rząd w sprawie akcesji i właśnie to powinno być jego głównym zadaniem.
Össur kontra EFTA
Udostępnij ten artykuł