Znużenie właściciela sklepu w Borgarfjördur sięgnęło zenitu. Powód rodzącej się irytacji to autobusy wypełnione turystami, które zatrzymują się przy jego sklepie wyłącznie po to by ci mogli skorzystać z toalety.
Sklep Baula mieści się przy drodze krajowej Nr 1. Jest to znane i bardzo charakterystyczne miejsce. Okrągły sklepik z wieżą od lat sprzedaje hot-dogi, napoje i wszelkiego rodzaju akcesoria potrzebne turystom. Okazuje się jednak, że popularność i zyski ze sprzedaży nie przesłaniają rozgoryczenia, jakie odczuwa właściciel sklepiku.
Dla kierowców autobusów przystanek w Baula jest oczywistością, dla Kristberga Jonssona, właściciela sklepu, coraz mniej. – Irytują mnie te „sikające” wycieczki – powiedział dziennikarzom. – To dla mnie kłopot, kiedy codziennie, kilka razy dziennie, 50-60 osób przetacza się przez sklep wyłącznie po ty by skorzystać z toalety. Dlatego rozważam wprowadzenie opłaty za korzystanie z niej. W innych krajach opłata za toaletę nie jest niczym nowym.
Pomysł opłaty wydaje się być na miejscu. Kristberg powtarza w swojej obronie, że nie musiałby korzystać z takiego rozwiązania, gdyby osoby używające toalety po prostu kupowałyby coś w jego sklepie, co przeważnie nie ma miejsca.