Dwukrotny paraolimpijczyk, przykuty do wózka Sean Rose parę dni temu rozpoczął swoją wprawę przez lodowiec Vatnajökull używając do tego specjalnie wykonanego latawca – kite.
Jak informowaliśmy wcześniej Rose, planował swoją podróż do Islandii aby zdobyć pieniądze dla organizacji Wings For Life. Jego celem było także przejechanie po raz pierwszy w historii, lodowca Vatnajökull przy wykorzystaniu latawca.
Po trzech dniach od rozpoczęcia wyprawy Sean Rose poważnie się rozchorował. Gorączka rosła, a zespół współpracujący z paraolimpijczykiem postanowił rozbić obóz aby przeczekać załamanie pogody.
Pogoda była tak zła, że wezwany przez nich śmigłowiec nie mógł przylecieć z pomocą.
Ostatecznie na pomoc wyruszyła im ekipa ratowników ze wschodu, której udało się dotrzeć do obozu.
„To co się działo potem to było jak jazda na rollercoaster. Jeepy jechały przez śnieżycę i powstające na lodowcu zaspy…” powiedział członek zespołu Seana Rose – Kieron Jansch, który filmował całą wyprawę.
Jazda z lodowca trwała około 5 godzin, a po przybyciu do miasta sportowiec trafił do szpitala, pisze metro.co.uk.
Obecnie Sean Rose jest już w Wielkiej Brytanii, gdzie poddany został rekonwalescencji. Biorąc pod uwagę wpis, który Rose opublikował na Faceboku: „Nie udało nam się dotrzeć do naszego celu. To mi nie pasuje, tak więc Panie Vatnajökull, mamy niedokończone sprawy”, można się domyślać, że sportowiec nie zamierza odpuścić sobie zdobycia islandzkiego lodowca.
O planach Seana Rose pisaliśmy w artykule: ZE SNOWKITIE PRZEZ LODOWIEC