Grupa pielęgniarek ze szpitala Landspítali, wzywała dziś wszystkich do protestu, który miał się rozpocząć o godzinie 16:00 w związku ze spotkaniem, w którym udział miały wziąć władze szpitala Landspítali i przedstawiciele pielęgniarek. Tym samym pielęgniarki chciały wyrazić swój sprzeciw wobec działań jakie podejmują władze szpitala.
Zgodnie z ogłoszeniem, które przysłał związek pielęgniarek spotkanie to miało odbyć się w tajemnicy. Pielęgniarki są bardzo sfrustrowane całą sytuacją, ponieważ nie są one zadowolone ze swoich płac, a prowadzone do tej pory rozmowy nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.
W szpitalu pracuje obecnie około 1200 pielęgniarek. Jak informuje ruv.is, początkująca pielęgniarka zarabia około 280 tys. koron.
Tymczasem zaskoczony całą sytuacją dyrektor szpitala Björn Zoëga, w rozmowie z mbl.is powiedział, że planowane jakiś czas temu spotkanie z przedstawicielami szpitala i pielęgniarek dziś się nie odbędzie.
„To jest jakaś bzdura to co się tu dzieje” powiedział Björn Zoëga komentując ogłoszenie pielęgniarek w sprawie protestu.
Dyrektor w rozmowie z dziennikarzem powiedział, że przedstawiciele stowarzyszenia pielęgniarek zażądały spotkania z nim oraz z ministrem opieki społecznej. Dlatego też, w zeszłym tygodniu planowano przeprowadzić to spotkanie właśnie dziś, o godzinie 16:00.
„Ze względu na brak czasu minister przełożył spotkanie na inny termin, który nie został jeszcze ustalony” powiedział dyrektor szpitala, dodając, że to co się dzieje to jest jakieś nieporozumienie.