Mężczyzna, który przedwczoraj zmarł na oddziale intensywnej terapii w Landspítali po poważnych obrażeniach w poniedziałkowym pożarze w Funahöfði, był polskiej narodowości i urodził się w 1962 roku.
Potwierdził to Eiríkur Valberg, funkcjonariusz centralnego wydziału śledczego policji w okręgu stołecznym, w rozmowie z portalem mbl.is.
Dochodzenie potrwa kilka tygodni
Eiríkur twierdzi, że przyczyna pożaru jest nadal nieznana i spodziewa się, że dochodzenie zajmie kilka tygodni.
Policja dysponuje materiałami filmowymi z wnętrza i z zewnątrz budynku, które zostaną poddane analizie, choć kamery uległy uszkodzeniu w wyniku pożaru i trwają prace nad uzyskaniem z nich materiałów wideo.
Ogień pojawił się w pomieszczeniu na parterze budynku, który jest dwupiętrową nieruchomością komercyjną. Kiedy zauważono ogień, mężczyzna znajdował się w pomieszczeniu. Dwie inne osoby zostały ranne, ale opuściły już szpital. Doznali zarówno oparzeń jak i zatrucia dymem.
W budynku mieszkało co najmniej 20 osób. Jón Viðar Matthíasson, komendant straży pożarnej, powiedział wczoraj w wywiadzie dla mbl.is, że system sygnalizacji pożaru, pomieszczenia i drogi ewakuacyjne były w dobrym stanie.