„Podobnie jak w zeszłym roku, znajdujemy głównie twarde narkotyki, a jednocześnie coraz mniej marihuany” – stwierdziła Guðrún Sólveig Ríkharðsdóttir, naczelniczka służby celnej z międzynarodowego lotniska w Keflavíku w wywiadzie dla Morgunblaðið. Wyjaśniła również, że przemytnicy często próbują ukryć narkotyki wewnątrz swojego ciała, pod ubraniem lub w bagażu.
W tym roku dziewięć osób, sześciu mężczyzn i trzy kobiety, zostało zatrzymanych na lotnisku podczas przemycania narkotyków wewnątrz ciała. Wszyscy przemycali kokainę, z wyjątkiem jednego, którego złapano z heroiną w ilości 2,33 grama. Osoba, która miała przy sobie największą ilość narkotyków, przewoziła ponad kilogram kokainy.
Celnicy na lotnisku złapali również pięć osób, które przenosiły narkotyki pod ubraniem, w tym cztery z kokainą i jedną z grzybkami. W tej grupie największą przejętą ilością narkotyków było 350 gramów kokainy.
Trzynaście osób zostało przyłapanych na przewożeniu narkotyków w bagażu, w tym jedna z ponad 3 kilogramami kokainy. Jedna z nich miała przy sobie 920 ml płynnej amfetaminy. Dwójka miała nasiona marihuany, a jedna olej konopny.
Ríkharðsdóttir wyjaśniła, że wszystkie trasy są monitorowane i wszędzie kontrola jest jednakowo dokładna. „Ryzyko jest oczywiście oceniane na podstawie pewnych analiz, ale o tym nie wolno mi więcej powiedzieć” – dodała.
Dyrekcja Celna przekazała gazecie Morgunblaðið dane statystyczne za okres od stycznia 2017 roku do czerwca 2018 roku. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy bieżącego roku urzędnicy celni skonfiskowali prawie 12 kg kokainy w porównaniu z ponad 17 kg w analogicznym okresie ubiegłego roku, 5 kg haszyszu w porównaniu z 23,5 kg w zeszłym roku oraz 4630 tabletek ecstasy w porównaniu z 162 w roku ubiegłym.
W pierwszym półroczu przejęto również około 1,6 kg marihuany w porównaniu z 209 g w tym samym okresie zeszłego roku oraz 1758 dawek LSD i pochodnych w porównaniu z 93 dawkami w roku ubiegłym.
Dodatkowo skonfiskowano jeszcze 28 g heroiny, 920 ml płynnej amfetaminy i 809 nasion konopi indyjskich.
Grupa GMT/Krzysztof Grabowski