„W działaniach militarnych nie ma nic dobrego” – stwierdziła Steinunn Þóra Árnadóttir, posłanka z ramienia Ruchu Zieloni-Lewica, podczas swojej wypowiedzi w islandzkim parlamencie.
Ona oraz jej kolega z tego samego ugrupowania, Kolbeinn Óttarson Proppé, swoimi wypowiedziami wyrazili sprzeciw wobec ćwiczeń wojskowych organizowanych przez NATO pod kryptonimem Trident Juncture, które mają się odbyć na Islandii w październiku i listopadzie.
Będą to największe manewry organizowane przez sojusz od 2015 roku, a ich główna część odbędzie się w Norwegii, gdzie w ćwiczeniach weźmie udział ponad czterdzieści tysięcy żołnierzy. Na terenie Islandii 400 amerykańskich marines będzie ćwiczyć lądowanie w miejscowości Sandvík w pobliżu Reykjanesbær, a 120 zostanie przetransportowanych do bezpiecznego obszaru, aby przećwiczyć reakcję na atak na krajowe centrum kontroli straży przybrzeżnej.
W manewrach ma wziąć udział specjalnie uzbrojony oddział islandzkiej policji.
„W Ruchu Zieloni-Lewica uważamy, że byłoby lepiej, gdyby Islandia znalazła się poza NATO”. Poseł Proppé twierdzi, że Islandczycy nie chcą już członkostwa kraju w międzynarodowym militarnym sojuszu, i że kwestia ta wymaga ponownego przedyskutowania. „To debata, na którą islandzki naród zasługuje, a my jesteśmy mu winni jej rozpoczęcie”.
Grupa GMT/Krzysztof Grabowski