„Stan islandzkich zasobów mieszkaniowych pogarsza się z każdym rokiem” – powiedział w wywiadzie radiowym przewodniczący Islandzkiej Konfederacji Pracy (ASÍ) Finnbjörn A. Hermannsson. Jedna osoba zginęła, a dwie inne trafiły do szpitala w wyniku pożaru, który wybuchł na początku tego tygodnia w budynku przemysłowym wykorzystywanym jako mieszkanie. Prawdopodobnie tysiące osób mieszka w budynkach, które nie są klasyfikowane jako mieszkalne na Islandii, a Finnbjörn twierdzi, że takie mieszkania powinny zostać zalegalizowane, aby ułatwić monitorowanie ich bezpieczeństwa.
Finnbjörn uważa, że na Islandii po prostu nie ma wystarczającej liczby mieszkań, aby zaspokoić popyt. „Nie możemy nawet nadążyć za normalnym wzrostem populacji, nie mówiąc już o tak ogromnej fali pracowników, których społeczeństwo potrzebuje” – stwierdził. „Każdy potrzebuje miejsca do życia, więc ludzie zasiedlają budynki przemysłowe, które nie są przeznaczone do zamieszkania”.
Po pożarze domu w czerwcu 2020 r. islandzkie władze wszczęły dochodzenie w sprawie warunków mieszkaniowych na Islandii, które wykazało, że w 2021 r. od 5000 do 7000 osób mieszkało w nieruchomościach sklasyfikowanych jako budynki komercyjne lub przemysłowe.
Finnbjörn powiedział, że mieszkalnictwo będzie na pierwszym planie w nadchodzących negocjacjach układu zbiorowego. Wyraził nadzieję, że sytuacja ulegnie poprawie.
Mieszkanie w budynkach, które nie są sklasyfikowane jako mieszkalne, jest obecnie nielegalne na Islandii. Straż pożarna ma trudności z monitorowaniem takich obiektów ze względu na przepisy dotyczące ochrony prywatności. Minister infrastruktury planuje jednak wprowadzić w przyszłym miesiącu ustawę, która pozwoli na tymczasowe zezwolenia na pobyt w budynkach, które nie są sklasyfikowane jako mieszkalne, pod warunkiem, że spełniają one wymogi bezpieczeństwa. Przepisy upoważniłyby również straż pożarną do ściślejszego monitorowania takich miejsc.